Dzisiaj obudziłam się o 5.30 ponieważ tata wrócił ze Zbyszkiem i narobili dużo hałasu. Byłam na nich zła, choć jak wstałam o tej porze to będą mniejsze szanse, że się spóźnię do szkoły, więc po części tatku, dziękuje. Jak tylko usłyszałam, że wchodzą po schodach to od razu wybiegłam z pokoju i rzuciłam się na nich.
- Tata! - przytuliłam go
- Sami, ciszej bo Julkę obudzisz- też mnie przytulił
- I Zbyszek- podeszłam do niego i też go przytuliłam
Postanowiłam, ze nie będę im przeszkadzać, bo pewnie są zmęczeni podróżą więc poszłam do swojego pokoju. Przygotowałam sobie ciuchy do szkoły i poszłam pod prysznic. Całe przygotowania do szkoły zajęły mi ok. 40 minut. Ubrałam się w TO i zeszłam na dół. Co tu robić aż do 8.00? Zrobiłam sobie płatki i zjadłam je wolno, żeby mi czas szybciej zleciał. Kurde, jest dopiero 6.40. Poszłam do salonu, usiadłam na sofie i włączyłam MTV. Leciała akurat trasa One Direction. Usadowiłam się wygodnie i zaczęłam oglądać. Julka zeszła na dół, zjadła śniadanie i usiadła obok mnie.
- Ty lepiej idź na górę i się do szkoły zbieraj, bo w piżamie jesteś
- Serio? jeszcze widzę, że w piżamie chodzę. Ja mam jeszcze czas a z resztą chcę oglądnąć ich trasę.
- Oglądałaś ją już chyba z milion razy.
Kłóciłybyśmy się jeszcze, gdyby nie tata, który zszedł do nas.
- Czy możecie się nie kłócić z rana? Ktoś tutaj chciał spać.
- To ona zaczęła- powiedziała Julka
- Taa, jasne, zwalaj na mnie zawsze winę, spoko, już się przyzwyczaiłam.
- Nie kłócić się ! Julia na górę się przebierać !
Pobiegła wkurzona na górę a tato siadł obok mnie
- Tato, to ona...- nie dał mi skończyć
- Nie interesuje mnie która, ale proszę was, nie kłóćcie się tak wcześnie. Zbyszek jeszcze śpi, już pominę fakt, że ja się obudziłem.
- Przepraszam
- Ok, ty lepiej mi powiedz co robiłyście jak nas nie było.
- A nic takiego.
- Tak. Mam przez to rozumieć, ze siedziałyście całymi dniami przed telewizorem.
- No tato!- uderzyłam go poduszką
- No powiedz mi.
- Jejku- w końcu postanowiłam mu powiedzieć- Byliśmy z Harrym w wesołym miasteczku, co już wiesz, później niedzielę spędziłyśmy w domu a wczoraj Sylwia przyleciała i spędziłam z nią dzień. Była u nas w domu i kazała przekazać pozdrowienia od jej całej rodziny dla naszej.
- Jednak coś robiłaś. I co tam u Harrego?
- Jest w Norwegii, koncertują, a z resztą co ty się tak o niego wypytujesz?
- No bo córcia, widzę jak on na ciebie..- już nie mogłam tego słuchać, jak nie on to Sylwia.
- Tato, skończ już, nie chcę już tego słuchać. Daj sobie spokój, nie można mieć nawet przyjaciela, bo od razu swatałbyś mnie z nim. Co ty jesteś z Sylwią w zmowie? Gadacie tak samo nie od rzeczy.
- Widzisz, nie tylko ja mam takie zdanie o was. Nawet twoja przyjaciółka to zauważyła.
- Okej tato, nie chce mi się o tym rozmawiać i psuć sobie dzień z samego rana. Idę się spakować do szkoły i myślę, że mnie odwieziesz?
- Tylko szybko, bo Julka już jest gotowa.
- To za 10 minut będę, bo muszę jeszcze zęby umyć- Pobiegłam na górę, umyłam zęby i się spakowałam. Zeszłam na dół i oczywiście obrażona Julka musiała dodać swoje trzy grosze.
- Dłużej się nie dało? Spóźnię się przez ciebie do szkoły, i tak w ogóle te spodnie nie pasują ani do tych butów ani do sweterka.
- Po pierwsze masz jeszcze pół godziny a po drugie to popatrz na siebie, ja nie ubieram się jak choinka. Cała na kolorowo. Im bardziej jak tęcza tym lepiej
- KONIEC! Nie kłóćcie się bo zaraz same sobie pojedziecie do szkoły
Wsiadłam do samochodu podobnie jak Julka i pojechaliśmy.
***10 minut później***
- Pa tato
- Pa Sami, przyjechać po ciebie?
- Nie trzeba mnie wybierać, trafie sama, nie mam 10 lat jak Julka i nie muszę chodzić z tatusiem za rączkę
Julka się tylko na mnie popatrzyła jakby chciała mnie zabić, a tato pokiwał tylko głową i powiedział mi na ucho.
- Jak przyjadę z nią po szkole to postaraj się być miła dla Julki.
- No, pa.- zamknęłam drzwi samochodu i udała się do szkoły
*** 6 godzin później***
Dostałam sms-a od Harego.
-" Hej Sami, mam świetny pomysł. Za 10 minut mam samolot do Anglii a do końca dnia mamy wolne i pomyślałem żebyśmy się dzisiaj spotkali ja, chłopaki, ty i Sylwia? Tak, żebyśmy poznali twoją przyjaciółkę? Chyba, ze masz ich więcej. Tęsknie, Harry xx"
-" Cześć Harry ; ) To świetny pomysł. Mogę zabrać jeszcze dwie osoby, z którymi się przyjaźnie? Ja też tęsknię. Sam xo"
- " Pewnie, ze możesz, w końcu to twoi przyjaciele a ja chcę ich poznać" Uwierz, że ja tęsknie bardziej. Harry xx"
- " Słodki jesteś. To o której się spotykamy i gdzie?. Sam xo"
- Może w MSC o 17?. Harry xx"
- " Mi pasuje. Sylwia też już powinna być wolna i reszta też. Sam xo"
- " Nie mogę się doczekać. Harry xx"
- " Ja też. Sam xoxo"
Wyszłam ze szkoły i pobiegłam za Nicole, która akurat szła na przystanek.
- Nicole! Poczekaj!- krzyknęłam, a ona się odwróciła.
- No co tam?
- Co robisz dzisiaj o 17?
- W sumie to nic,a co?
- No bo moi przyjaciele chcieli poznać moich innych przyjaciół i chcę ci powiedzieć, żebyś nic nie planowała na 17 bo spotykamy się w parku i jedziemy do MSC.
- Okej, a teraz cię przepraszam ale mój autobus już jest.
- Spoko, jeszcze się zdzwonimy
- Paa
Kiedy Nicole odjechała, postanowiłam pójść do domu pieszo, póki jest jeszcze ładna pogoda. Gdy szłam przez park zauważyłam znaną mi sylwetkę. Był to Matt w towarzystwie jakiś blondyn lepiących się do niego. Widziałam, że potrzebuje pomocy więc od razu ruszyłam w jego stronę.
- Matt, kochanie, dlaczego mi uciekłeś?- dałam mu znak wzrokiem o co chodzi i najpierw nie rozumiał, ale później od razu skumał.
- Sam, kotku, myślałem, że już poszłaś do domu.- objął mnie w pasie a ja zrobiłam to samo.
- Może przedstawisz mi swoje koleżanki?
- A no tak, to jest Amanda, Hannah, Joe i Amelia.- przywitałam się jak przystało na "dziewczynę" najprzystojniejszego chłopaka w szkole.
- Cześć, miło mi was poznać, ja jestem dziewczyną Matta. Kochanie idziemy już?
- Przepraszam was, ale mojej dziewczynie się śpieszy. Pa
One popatrzyły się na nas a my poszliśmy.
- Sam, jesteś wielka. Jak ty na to wpadłaś moja dziewczyno?
- A no wiesz, widziałam jak się do ciebie lepią i postanowiła cię uwolnić od nich.
- Mam bardzo fajną dziewczynę- popatrzył się na mnie
- A ja bardzo fajnego chłopaka- Zaczeliśmy się śmiać
Matt odprowadził mnie pod sam dom, powiedziałam mu o dzisiejszym spotkaniu z chłopakami na które się zgodził i też będzie czekała w tym samym miejscu co Nicole.
- To do zobaczenia Matt
- Pa moja dziewczyno- pocałował mnie w policzek i pomachał mi. Też mu odmachałam i weszłam do domu.
Rzuciłam torbą gdzieś w kąt, ściągnęłam buty, wyciągnęłam telefon z torby i napisałam sms'a do Sylwii.:
- " O której masz czas wolny?"
- " O 16.00, a co? masz już jakieś plany?
- " Oczywiście! To na 16. 30 bądź gotowa, ja będę w twoim hotelu, ubierz się w tą bluzę co wczoraj kupiłaś, ja ubiorę też tą z wczorajszych zakupów i poznasz w końcu moich przyjaciół z Londynu. I bez żadnych wymówek."
- " Super! Nigdy bym nie odmówiła"
Mam jeszcze godzinę do 16.15. Wyjdę po Sylwię i razem pójdziemy do parku spotkać się z resztą.
Poszłam do łazienki pod prysznic i gdy skończyłam Zbyszek zawołał mnie na obiad.
- Co dzisiaj jemy?
- Indyka!
- Super!.
Nałożyłam sobie niewielką ilość, na co Zbyszek
- Co tak mało? Czyżby jakaś dieta?
- Nie, po prostu umówiłam się z przyjaciółmi na mieście i będziemy tam coś pewnie jeść.
- Rozumiem.
Gdy kończyłam jeść do domu wszedł tato z Julką.
- Siemanko familia, poświęciłabym wam więcej czasu, ale niestety nie mam go dla was dzisiaj za wiele.
- To czym jest moje dziecko tak zajęte
- Swoim prywatnym życiem ojcze, i swoimi przyjaciółmi. Nie wolno ich zaniedbywać, nie prawdasz?- starałam się mówić poważnym tonem, choć i tak się śmiałam
- Ależ oczywiście, przyjaciele są bardzo ważni. Tylko nie zapomnij czasami o nas.
- Ależ oczywiście mój drogi ojcze. Nigdy to nie nastąpi
- Ja myślę, moja córko
- Muszę was przeprosić, ale idę się szykować, żeby się nie spóźnić. Julko! moja kochana siostro, młodsza co prawda, ale mniejsza o to. Czy mam pozdrowić całe One Direction od ciebie? Bo jakoś tak się składa, że się z nimi dzisiaj spotykam
- Co? Mogę iść z tobą?
- Oj słońce ty moje, na ciebie już będzie za późno. I z resztą będą inni znajomi i na pewno nie będą mieć po 10 lat.
Julka wywaliła na mnie oczy i pobiegła wkurzona do swojego pokoju.
-No co, miałam być miła, to byłam- popatrzyłam na tate
- Oj Sam, czasami dziwnie się zachowujesz. Idź się już szykuj .
Poszłam na górę i przebrałam się w TO. Zeszłam na dół, ubrałam buty i oznajmiłam wszystkim domownikom, że nie wiem o której wrócę i wyszłam z domu. Udałam się w stronę hotelu w którym mieszka Sylwia. Nie wiem dlaczego jestem taka niemiła dla młodej. Ale czasami lubię się z nią kłócić. Tego mi właśnie dzisiaj trzeba było.
***15 minut później***
Stałam już pod hotelem i zadzwoniłam po Sylwię.
-" Gotowa?"
- " Już wyszłam z windy i wychodzę"
Wyszła z hotelu wyglądała tak właśnie jak chciałam, czyli była ubrana w TO.
- Cześć.Świetnie wyglądasz- podeszłam do przyjaciółki i się z nią przywitrałam
- Ty też. Ładnie ci w żółtym.
- Dziękuje
Szłyśmy w stronę parku i gdy już dochodziłyśmy Sylwia spytała.
- Co to właściwie za przyjaciele
- A taki Harry, Louis, Niall, Liam i Zayn no i jeszcze Matt i Nicole którzy siedzą o tam- pokazałam palcem na ławkę na której siedzieli Nicole i Matt.
- ONE DIRECTION?! Boże to już dzisiaj!? Poznam ich?!
- Poznasz, ale ogar, proszę cię nie rób mi siary, pomyślą jeszcze, że przyjaźnie się z psycholką, w sumie dobrze pomyślą no ale wiesz.
- Okej.
Podeszliśmy do ławki i przedstawiłam ich sobie. Sylwia od razu dobrze się z nimi dogadywała z czego się cieszyłam
- Ej słuchajcie, ci moi przyjaciele to chłopaki z One Direction
- CO?- Nicole stanęła a my za nią?
- Nie mów, że ich lubisz?- zapytałam
- No nie, to znaczy tak, to znaczy znam kilka ich piosenek i coś tam o nich wiem. Ale, że ich poznam to nie przypuszczałabym.
- To już wiesz. A ty Matt co o tym sądzisz?
- Skoro się z nimi przyjaźnisz to chyba nie są tacy źli.
Doszliśmy do MSC i on już na nas czekali. Przywitaliśmy się z każdym i usiedliśmy. Siedzieliśmy przy dużym okrągłym stole. Ja usiadłam między Sylwią a Mattem, obok niego usiadła Nicole a obok Sylwii usiadł Niall, obok niego usiadł Zayn, następnie Harry, który siedział na przeciwko mnie, Liam i Louis, który zajął miejsce obok Nicole, bo tylko tam było wolne. Przedstawiłam ich sobie i zaczęliśmy rozmowę o wszystkim. Harry cały czas patrzył w moją stronę a ja się tylko uśmiechałam. Chyba chciał usiąść obok mnie ale niestety miejsca były zajęte. Rozmawialiśmy o naszej szkole i jakoś przypomniała się Mattowi dzisiejsza akcja w parku. Szepnął mi o niej na uch a ja wybuchłam śmiechem na całą salę. Wszyscy się zaczęli śmiać z mojego śmiechu, tylko Hazza jakoś był przybity, nie wiedziałam dlaczego.
- Dzisiaj był świetny dzień, prawda moja dziewczyno- powiedział do mnie Matt i objął mnie ramieniem.
- Oczywiście skarbie- przysunęłam się w jego stronę i zaczęliśmy się śmiać. Nagle Harry wstał, wziął swój telefon , rzucił kasą na stół i wyszedł bez słowa.
- Co mu jest?- zapytał Niall, który przerwał sobie rozmówki z Sylwią.
- Nie wiem, ale pójdę za nim. Przepraszam was na chwilę- wzięłam swoje rzeczy i wyszłam do głównej drogi, lecz Hazzy już nigdzie nie było. Postanowiłam do niego zadzwonić, lecz nie odbierał. O co mu poszło? Wróciłam do reszty i posiedzieliśmy jeszcze chwilkę. Było już po 20 a jeszcze musieliśmy się pouczyć. Pożegnaliśmy się z chłopakami, oni pojechali do swojego domu, ja z Sylwią do jej hotelu a Nicole z Mattem pojechali jednym autobusem, bo mieszkają niedaleko.
Gdy usiadłyśmy już wygodnie w autobusie Sylwia mnie zapytała.
- Chodzisz z Mattem?
- Co?! Haha. nie, wiedziałabyś o tym, skąd ci takie głupoty przyszły do głowy?
- Dzisiejsza akcja w MSC sam mówiła za siebie.
- A o to co chodzi.- opowiedziałam Sylwii o dzisiejszym zdarzeniu z parku.
- No to nieźle.
- No. Tylko nie wiem co Harremu odbiło
- A ja myślę, że wiem o co mu poszło.
- Co masz na myśli?
- Nie ważne. Wolę nie zaczynać tego tematu. A tak w ogólę to dziękuję, że mi ich przedstawiłaś. Każdy z nich jest wyjątkowy.
- No a Niall chyba w szczególności- uśmiechnęłam się do niej
- Weź przestań, dobrze się nam razem rozmawiało i tyle.
- No i się ktoś tam powymieniał numerami telefonów, czy to nie byłaś przypadkiem ty i Niall?
- No co? Nie mogę?
- No dobra, już skończmy
Autobus podjechał pod hotel. Pożegnałam się z Sylwią, umówiłyśmy się na 16.00 u mnie w domu i pojechałam dalej pod sam mój dom. Cały czas myślałam o Harrym. Przecież tak nie mógł się doczekać tego spotkania. Z myślenia wybił mnie sms od Louisa:
- " Hej, wpadłabyś do nas o 16.30 jutro?"
- " Jeśli nie będzie wam przeszkadzało towarzystwo Sylwii to wpadnę"
- " No pewnie, że możesz ją zabrać. Więc do zobaczenia"
- " Do jutra"
Wyszłam z autobusu i poszłam do domu. Weszłam do kuchni, wzięłam ciastka i sok z lodówki i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i znowu zadzwoniłam do Hazzy. Niestety nadal nie odbierał. Wzięłam laptopa z nadzieją, że może będzie a twitterze lub na skype, lecz tam też pustki. Sprawdziłam twittera zajadając się ciastkami. Poszła pod prysznic i położyłam się spać dalej myśląc o dzisiejszej sytuacji. Zasnęłam.
_________________________________________________________________________
No i mamy 17 ; )
Sama się sobie dziwie, że tak ostatnio regularnie dodaje rozdziały, ale to dzięki 5 komentarzom przy ostatnim rozdziale, które dają mi motywacje na następne części.
W końcu biorę przykład z Moni i zaczynam jakaś akcję ; )0
Sorki jak są w opowiadaniu błędy ale pisałam na nie swojej klawiaturze i tak dziwnie jakoś xDD
Pozdrawiam wszystkich moich czytelników, w szczególności moich kochanych anonimów ;)
Każde wasze słowa wywołują u mnie banana na twarzy ; )
Monia, moja mordko pisz NEXT ; ) http://horanhoran.blogspot.com/ KOCHAM CIĘ I TWOJE OPOWIADANIE na które zapraszam wszystkich, bo Monia ma talent jak nikt inny ; *
Dziękuję jeszcze raz za komcie i przypominam CZYTASZ=KOMENTUJESZ ; )
I w końcu MASSIVE THANK U Sylwia, za udostępnianie mi twojego kompa jak mam wene do pisania i załatwianie kompa twojego brata kiedy ty masz przechlapane i musisz wyłączać. ; *
Się rozpisałam... xd
I THNX Dominikowi ( Sylwii bratu) za kompa ; ) Już wiem gdzie mam przychodzić na przyszłość, jakby Syśka nhi mogła użyć mi swojego kompa ; ))
Melaa ; DD
A więc tak ...
OdpowiedzUsuńBardzo jestem z ciebie dumna że piszesz tak zajebiste opowiadanie. Nie wiem czy ci to już mówiłam ale MASZ TALENT ! < 33. I zapamiętaj że leżeli kiedykolwiek będziesz miała wenę i będziesz chciała pisać, to drzwi do mojego pokoju są zawsze dla ciebie otwarte. ; ** Z niecierpliwością czekam na następny, zajebisty rozdział !
Pozdrawiam, Sylwia ♥
Syla Małpo ; ) Ja wiem, że jak chce mi sie to moge do cb wbijac ; )
UsuńHa to logiczne ; )
THNX ;) <3
Dobra, wszystko fajnie, ładnie, zajebiście..
OdpowiedzUsuńAle( to chyba moje pierwsze 'ale' w twoim opowiadaniu) kuźwa dlaczego Niall?!
Ty... Grrrrrr.-,-
normalnie czytam tak, czytam i patrzę, że Sylwia usiadła obok Nialla.. Już mi się włączył agresor.
Czytam dalej.. gada z nim.
kurwdchbrvdendmtgikvgkfx.
dalej..
wymieniła się z nim numerem.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no szału dostaję!
Mela, nie chcę ci nic mówić, ale jeśli ona będzie z moim Niallerem.....................
no.
pozdrawiam. xx
Przepraszam kochanie to moja wina ;c
OdpowiedzUsuńNie złość się na Melę tylko jak już to na mnie.
kocham ! to jst świetneee
OdpowiedzUsuńtak jak w 16 roździale : kocham kocham kocham kocham ! ! ! ;p
OdpowiedzUsuńZnowu nie wiem co mam powiedzieć noo. xD
OdpowiedzUsuńKolejny bardzo, bardzo, ale to bardzo fajny rozdział (oby było ich jak najwięcej ;P), uwielbiam to czytać, naprawdę. ;)
Codziennie wchodzę na tego bloga i sprawdzam czy nie ma nowych rozdziałów, a jak widzę, że pojawił się nowy, to uśmiecham się do monitora jak głupia haha. xD Napisz jak najwięcej rozdziałów do tego opowiadania. :)
Bardzo podoba mi się też to,że dajesz linka do tego w co bohaterzy się ubierają, wtedy wyobraźnia 'działa' lepiej. ;P Kocham tego bloga, kocham to opowiadanie i kocham Ciebie za to, że tak fajnie piszesz. <3
Tak więc z niecierpliwością i ciekawością czekam na nexta. :D <3
P.S. Pozdrawiam serdecznie
Milli69. :*
świetnie ! ♥
OdpowiedzUsuńZajebiste :D nie mogę się doczekać kiedy następny . Jedyne co mi nie pasuję to imię Samanta ale to mały nieważny szczegół . Przepraszam jeśli to twoje imię :D ...
OdpowiedzUsuń