Dzisiaj mam tylko cztery lekcje, więc po szkole robię zadanie domowe i mam w planach spotkać się z Harrym. Tylko czy on będzie chciał się spotkać po tym jak go wystawiłam. Poszłam pod prysznic i po 15 minutach byłam świeża. Ubrałam się w TO i zeszłam na śniadanie. Oczywiście przy stole siedzieli już wszyscy domownicy. Usiadłam obok Julki i zjadłam płatki. Jakoś nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.
- Tato, podrzucił byś mnie do szkoły?
- Ok, ale musisz się zbierać bo twoja szkoła jest w innym kierunku niż my jedziemy z Julką.
- Ok, to ja idę po rzeczy i za 10 minut jestem z powrotem.
Poszłam do pokoju, spakowałam się i poszłam umyć zęby. Wzięłam torbę i poszłam ubierać buty. Tato z Julką czekali na mnie w samochodzie.
- Ok, możemy ruszać- powiedziałam do taty, ten się tylko uśmiechną i ruszyliśmy. Oparłam głowę o okno i myślałam nad wczorajszym zdarzeniem. Nie dawało mi to spokoju. Postanowiłam napisać sms-a do Harrego.
" To jak, dzisiaj idziemy gdzieś? Sam xx "
Nie odpisywał. A jak się obraził?
- Sam, przyjechać po ciebie?
- A będziesz miał przerwę? Bo kończę dzisiaj o 11.45
- A to nie zdążę.
- Wrócę sama.
Wyszłam z samochodu, pomachałam do rodzinki i weszłam do szkoły. W szatni nikogo nie było. Przebrałam buty i udałam się w stronę sali. Usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić godzinę i czy Hazza nic nie odpisał. Niestety, żadnej nowej wiadomości. Hazza co z tobą!
Zadzwonił dzwonek na lekcję i usiadłam w ostatniej ławce. Chciałam siedzieć sama, ale obok usiadła Nicole.
- Hej Sam, co ty taka dziwna dzisiaj?
- Hej Nicki. Wydaje ci się- uśmiechnęłam się sztucznie i odwróciłam w stronę okna.
- Mi możesz powiedzieć. Choć się nie znamy, to myślę, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić.
- Miło mi. Też tak uważam, ale naprawdę wszystko jest ok.
- Nie wierzę ci. Przecież widać to po tobie.
W tedy do klasy wszedł spóźniony Matt
- Dlaczego się spóźniłeś?- spytała go nauczycielka
- Autobus mi uciekł
- Spóźnienie. Siadaj
Matt chciał usiąść obok mnie ale zauważył, że siedzę z Nicole i siadł gdzieś na przodzie. Uśmiechnął się i pomachał nam. Odwzajemniłyśmy uśmiech i też mu pomachałyśmy.
- Chyba cię polubił
- No fajny chłopak, ja go też lubię
- Oj Sam, wiesz o czym ja mówię
- Przestań! Jest przystojny, ale nie jest w moim typie. Czuję, że mógłby być moim przyjacielem, ale nic poza tym.
- Spoko. Masz kogoś na oku?
- Nikogo tutaj prawie nie znam. Znam was z klasy i mam kumpla i tyle.
- Kumpla powiadasz?
- Nicole! Przestań!
- No dobra, dobra
Lekcja minęła szybko, jeszcze tylko historia, biologia i geografia.
- Hej Sam, co tam?
- Nic ciekawego, a tam?
- A leci jakoś. Co robisz dzisiaj?
- Dzisiaj jestem zajęta
- A jutro?
- Też, do końca tygodnia nie mam czasu
- A weekend chociaż?
- Nie wiem jeszcze na 100 % ale chyba też nic z tego. A co chciałeś?
- No to trudno. Myślałem, że może gdzieś razem wyskoczymy
- Przykro mi, ale no jakoś tak wyszło- Tak naprawdę nie byłam z nikim umówiona. Po prostu muszę mieć czas na naprawienie relacji z Harrym. Przypomniałam sobie, że pisałam z Harrym, w sumie to ja do niego napisałam. Wyciągnęłam telefon, niestety brak nowych wiadomości. Obraził się? Sama nie wiem.
Podeszłą do mnie Nicole i podała butelkę z wodą.
- Trzymaj
- Dzięki
Napiłam się i poszłyśmy pod salę w której miałyśmy mieć historię. Tym razem miejsce obok mnie zajął nikt inny jak sam Matt. Popatrzyłam tylko na Nicki z przepraszającym wzrokiem, ona tylko machnęła ręką i się uśmiechnęła co miało oznaczać, że jest ok. Obiecałam jej, że usiądę z nią.
- Sam, czy wszystko ok?
- Tak, dlaczego się pytasz?
- Bo taka nieobecna jesteś
- Prywatne sprawy
- Jak chcesz o czymś pogadać to
- Nie! Nie mam ochoty o niczym gadać, a teraz zajmijmy się lekcją.- powiedziałam i popatrzyłam w stronę tablicy. Pani kazała nam włączyć laptopy i zrobić na nich zadanie, a jak nie zdążymy to mamy skończyć w domu. Ja kompletnie nie miałam ochoty robić tego zadania, jak połowa klasy siedziałam na facebooku lub twitterze. Doszło mi kilka nowych obserwatorów. Jednym z nich był sam Harry Styles. Byłam zdziwiona, że taka gwiazda jak on sam mnie śledzi a ja go nie. Postanowiłam go obserwować i napisać mu prywatną wiadomość. Napisałam mu:
-" Harry co jest? Dlaczego nie odpisujesz? " i wysłałam. Nie czekałam długo na odpowiedź :
-" Nie chcę przeszkadzać, pewnie nie masz czasu lub jesteś zajęta nowym kolegą"
-" Kim?"
- " Mówiłaś, że nie masz czasu, że masz naukę, a spotkałem cię wczoraj z jakimś chłopakiem"
- " Harry, przepraszam. To mój nowy kolega"
- " Nie tłumacz się, nie obchodzi mnie to, a teraz żegnam, zajęty jestem"
Kurde! Dlaczego moje życie nie może choć raz się układać? Najpierw rozwód rodziców, teraz kłótnia z Harrym. Nie wytrzymam już dłużej w tej szkole dzisiaj. Poszłam się zwolnić u Mrs. Williams pod pretekstem mega bólu brzucha. Uwierzyła mi i zwolniła mnie. Poszłam z Nicole do szatni.
- Sam jak nie chcesz teraz mówić, to napisz albo zadzwoń później. Możesz na mnie liczyć.
- Ok.
Przebrałam buty i wszyłyśmy z szatni. Gdy wyszłam ze szkoły widziałam jak na ławce siedział Matt z jakimiś dziewczynami. Podeszłam na chwilkę do niego.
- Hej Matt, mogę na słówko?- Czułam wzrok niejednej dziewczyny na sobie
- Okej
Odeszliśmy trochę od tych blondyn.
- Matt, ja nie chciałam dzisiaj tak na ciebie naskakiwać. Po prostu mam problem z kumplem, sama nie wiem dlaczego tak zareagowałam.
- To ten co wczoraj?
- Tak
- Nie chcę się wtrącać, ale o co poszło
- Chciał się ze mną spotkać a ja mu powiedziałam, że mam dużo nauki. Później zobaczył ans w parku i się chyba obraził. To dlatego mam cały tydzień zajęty. Muszę to jakoś naprawić. Przepraszam
- Nie no, spoko, rozumiem. Dlaczego ty już idziesz do domu? Przecież jeszcze dwie lekcje mamy?
- Tak, wiem ale nie czuję się dobrze, więc się zwolniłam. Już muszę iść. Do jutra
- Pa Sam
Poszłam na przystanek z nadzieją, że załapię się na jakiś autobus w kierunku mojego domu. Akurat za 5 minut mam transport. Myśl o Harrym nie dawała mi spokoju. Włączyłam sobie piosenki Coldplaya. Słuchałam głośno muzyki, bo jakaś starsza pani, która siedziała obok mnie na ławce dziwnie się na mnie patrzyła, ale nie obchodził mnie to. Gdy autobus przyjechał, weszłam do środka, skasowałam bilet i usiadłam na wolnym miejscu. Czas mi się dzisiaj nie dłużył, bo dojechałam szybko do domu. Otworzyłam drzwi, nikogo nie było. Czułam się strasznie głupio. Poszłam po Take Me Home do pokoju Julki. Chyba muszę sobie kupić swoją płytę. Poszłam do kuchni po coś do jedzenia. Wybrałam czipsy i żelki. Do tego wzięłam wodę i poszłam do pokoju. Włączyłam sobie jakiś dramat i po obejrzeniu filmu byłam bardziej zdołowana. Włączyłam płytę i położyłam się do łóżka. Chyba zasnęłam, bo obudziłam się o 19. Zeszłam na dół do salonu.
- Sami, co się z tobą dzieje? Śpisz ostatnio często.
- Brzuch mnie strasznie bolał i źle się czuje. Mogę nie iść jutro do szkoły?
- Dobrze, ale tylko jutro, jak nie przejdzie ból, to pojedziemy do lekarza.
- Ok.
- Jak mam to usprawiedliwić?
- Pojedziesz do szkoły jutro.
- No dobra. Za chwilę kolacja
- Nie jestem głodna
- To ja przyniosę tobie na górę, ok?
- Dobrze, ja wracam na górę, powiedz Julce, że je płyta jest u mnie
- Ok, nie poznaje cię
- Dlaczego
- Ty i 1D...
- Oj tato...
Nie lubię kłamać, w szczególności ojca. Ale nie potrafiłabym jutro wysiedzieć 8 godzin w szkole. Poszłam na górę i wzięłam prysznic. Zajęło mi to pół godziny. Położyłam się do łóżka i odpaliłam laptopa. Weszłam na twittera sprawdzić co się dzieje na świecie. Popisałam ze znajomymi z Polski. Zobaczyłam jak do mojego pokoju otwierają się drzwi i zobaczyłam Julkę z kolacją dla mnie.
- Proszę, tato kazał ci to dać. Chora jesteś?
- Nie, tylko brzuch mnie boli- kolejną osobę okłamałam. Cholera!
- Słuchasz moją płytę
- Przepraszam, nie spytałam się.
- Słuchaj sobie, ja idę do siebie, jutro szkoła.
- Ja nie idę, nie budźcie mnie rano.
- Ok, dobranoc
- Chodź tu do mnie
Julka usiadła na łóżku i się przytuliła. Pocałowałam ją w policzek.
- Kochana jesteś. Dobranoc
Wyszła z pokoju a ja od razu zasnęłam.
*** NEXT DAY***
Dzisiaj wyspałam się jak nigdy! Wstałam o 13. Mam mega doła. Nic mi się nie chce. Mógłby on chociaż coś napisać. Czuję się do dupy. Mam bałagan w pokoju, ale nie chce mi się sprzątać. Zeszłam na dół po coś do jedzenia. Jestem mega leniem, nie chciało mi się robić nawet płatków. Wzięłam lody czekoladowe i poszłam do salonu. Włączyłam sobie jakiś kiczowaty film. Nic z niego nie rozumiałam. Fabuły nierozkminiłam. Mój wzrok uciekł na zegarek, który pokazywał 13.45
Za pół godziny tata przyjeżdża z pracy i Julka ze szkoły. Muszę się jakoś ogarnąć i udawać, że wszystko jest ok. Poszłam pod prysznic, ubrałam się w TO, chodź osobiście wolałabym siedzieć teraz w piżamie, ale tata będzie coś podejrzewał. Zeszłam na dół, przykryłam się kocem i puściłam muzykę z radia. Usłyszałam jak drzwi się otwierają i poczułam jak ktoś nade mną stoi. Był to tata.
- Julka, ona na prawdę jest chora.
- A czy ja coś mówiłam
W tedy postanowiłam, ze się "przebudzę"
- Hej, co wy tak wcześnie?- musiałam coś wymyślić, coś na zmyłkę
- No przecież jest już po 14, zawsze o tej porze wracamy.
- CO? 14? To sobie pospałam chwile
Szłam w stronę schodów gdy tata zawołał
- Za 15 minut obiad
- Ok
Poszłam na górę. Za mną przybiegła Julka
- Dalej cię boli brzuch?
- Nie już nie. Chciałaś coś konkretnego?
- Tak
- No to słucham
- Przyszłam poopowiadać ci o 1D. Chcesz posłuchać?
- No dobra, zrobię to dla ciebie.
Zaczęła mi opowiadać ciekawostki o nich. Ich imiona i nazwiska i takie różne duperele.
-To teraz cię przepytam
- Dajesz
- Wymień ich imiona i nazwiska
- O nie... To Harry Styles, Liam Payne, Niall Horan, Zayn i Louis, nie pamiętam ich nazwisk
- Zayn Malik i Louis Tomlinson głuptasie. Ok następne... Który z nich lubi koty?
- Harry
- Świetnie, a który boi się łyżek?
- Hmm... To był .. ten.. Louis?
- LIAM!
- No dobra, nauczę się jeszcze
- No ja myślę. A który z nich jest bad boyem?
- Nie pamiętam ale chyba Zayn?
- Zgadłaś
Zadawała mi jeszcze kilka pytań, na które odpowiadałam dobrze i źle, no ale ileż można zapamiętać w 15 minut?
- Dziewczyny! Obiad!- usłyszałam jak tato drze się z kuchni
- To chodźmy- powiedziałam do Julki i wyszłyśmy z pokoju.
- Sam, najwięcej zapamiętałaś o Harrym. Na wszystkie pytania o nim odpowiedziałaś bezbłędnie.
- Zwykły przypadek
Usiadłyśmy obok siebie i na obiad mieliśmy kurczaka.
- Osz ty tato! jak udało ci się go zrobić w 15 minut?
- Zamówiłem w Nandos
- Niall kocha Nandos
- Ty znowu o nich- tym razem nie powiedziałam tego ze złością lecz z uśmiechem na twarzy.
Gdy zjedliśmy, Julka poprosiła mnie, żebyśmy poszły na plac zabaw. Nie miałam ochoty ale tato mnie zmusił. Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy do parku. Julka bawiła się, poznała nowe koleżanki i dobrze się bawiła, nie to co ja.
Czy ja do cholery nie zapomnę tej kłótni z Harrym?
*** Godzinę później***
- Julka! Wracamy!
- Jeszcze chwilkę
- Teraz, albo więcej nigdzie nie pójdziemy
- No dobra
Wróciłyśmy do domu. Julka poszła do kuchni bo zgłodniała a ja do swojego pokoju. Postanowiłam zadzwonić do Hazzy, może mu przeszło. Idzie sygnał, drugi, trzeci... nie odbiera. Włączyłam laptopa i weszłam na twittera. Żadnych newsów. Zostawiłam tam tylko krótki wpis " Wypierdalam z tego świata. Powiedzcie, że to sen! Wszystko się jebie...", wyłączyłam laptopa i postanowiłam pójść w jakieś miejsce, w którym będę sama i będę mogła w spokoju przemyśleć kilka spraw. Przebrałam się w TO.
- Tato, ja wychodzę, będę jak wrócę
Coś tam tato powiedział, ale nie usłyszałam bo wyszłam z domu. Pomyślałam, że najlepszym miejscem będzie park. Usiadłam na ławce na przeciwko jeziora. Skuliłam nogi i wsadziłam głowę między kolana. Nie miałam na nic ochoty, mogłam tutaj tak na zawsze siedzieć. Podniosłam na chwilę głowę, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie mogłam uwierzyć kogo zobaczyłam. Był to Harry. Przechodził alejką obok. Chyba też przyszedł pomyśleć, bo szedł wolno i był jakiś zamyślony. Od razu wróciłam do poprzedniej pozycji, żeby mnie nie poznał.
- Sam?- usłyszałam jego głos nad sobą. Popatrzyłam tylko na niego i znowu schowałam głowę. Usiadł obok mnie. Milczeliśmy jakieś dwie minuty.
- Długo już tutaj siedzisz?
- Nie pamiętam
- Czyli długo
- Chyba tak
Znowu cisza, postanowiłam ją przerwać.
- W tedy w parku... ja .. przepraszam cię. To mi nie daje spokoju. Ja miałam na prawdę dużo nauki, ale kolega z klasy zaprosił mnie na kawę, nie chciałam, zęby sobie pomyślał, że jestem jakąś kójonicą, więc się zgodziłam. Wiem, że chciałeś się spotkać. Głupio wyszło. Przepraszam. Jestem do dupy.- Rozpłakałam się. Chciałam wstać i odejść, ale Harry złapał moją rękę.
- Gdzie idziesz?
- Daleko stąd
- Nie zachowuj się jak dziecko. Ja też nie zachowałem się wobec ciebie fair. Nie dałem wytłumaczyć. Usiądziesz?
Usiadłam obok niego.
- Nie gniewasz się już?- zapytałam
- Jest Ok.
- Ja cię przepraszam jeszcze raz. Wszystko się psuje w moim życiu. Najpierw rozwód rodziców, później to wszystko, ja już mam dość.
Pomyślałam, że on może być dobrym słuchaczem.
- Może chcesz się wygadać. Opowiedz mi, co ci leży na sercu. Opowiedz coś o swojej przeszłości. Zobaczysz, że ulży ci.
-No nie wiem... Okej.. To może zacznę od tego momentu, kiedy się wszystko zaczęło. 2 lata temu poznałam Filipa. Spotykaliśmy się, dobrze nam się rozmawiało. Zakochałam się w nim a on we mnie. Nie mogłam bez niego żyć. Gdy nie spędzaliśmy razem czasu, czułam się okropnie. No ale wszystko co dobre, nie jest prawdziwe. W naszą rocznicę chciałam mu zrobić niespodziankę. Poszłam na siłownie, na której ćwiczył. Gdy weszłam, nie mogłam uwierzyć co zobaczyłam. Filip całował się z jakąś laską. Gdy mnie zobaczył pobiegł za mną a ja nie chciałam go już oglądać. Byłam załamana. Dobił mnie jeszcze tym, że zwyzywał mnie od szmai itp. Popadłam w tedy w depresje. Chodziłam do psychologa. Dziwisz się pewnie, dlaczego nie mam chłopaka. Ja po prostu boję się zakochać. To nie jest dla mnie takie hop-siup i komuś zaufam. Trudno mi będzie. + Moi rodzice dwa tygodnie przed końcem wakacji się rozwiedli. Też byłam załamana, ale zrozumiałam, ze tak było lepiej. Do tego musiałam zostawić moją przyjaciółkę w Polsce. Strasznie za nią tęsknie. Mam tutaj Nicole, ale ona nigdy nie dorówna Sylwii. Ona jest jak moja siostra. I jeszcze teraz to z tobą... - Wybuchnęłam płaczem. Schowałam twarz w ręce. Poczułam jak Harry mnie obejmuje.
- Spokojnie, nie płacz. Będzie dobrze. Jak bym spotkał tego Filipa to zabiłbym go! Jak on mógł.
- Harry, nie warto.
Chłopak mocniej mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam i znów zaczęłam płakać.
- Wypłacz się, dobrze ci to zrobi.
On mnie głaskał po głowie, później po plecach. Był naprawdę słodki. Czułam się bezpieczna. Miał śliczne perfumy. Siedzieliśmy tak jeszcze z 10 minut.
- Miałeś racje
- Z czym?
- Że jak się tobie wygadam, to mi ulży. Dziękuje
- Nie ma za co- pocałował mnie w czoło.
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem
- Myślałem, że Sylwia
- Ona jest najlepszą przyjaciółką.
- A ty moją- przytuliłam go a on odwzajemnił uścisk.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Harry opowiadał mi o sobie, o swoich śmiesznych historiach z życia, o tym jak poszedł do X-Factora, jednym słowem o wszystkim. Próbował mnie pocieszać. Udawało mu się to. Chwilami bolał mnie brzuch ze śmiechu.
- Nie wiem jak ja mogłam was nie lubić
- Sam nie wiem, nas nie da się nie lubić
- Tak, przekonałam się już. W sumie znam tylko Ciebie, ich to tylko raz widziałam, ale z opowiadań Julki wydają się być całkiem fajni. A właśnie. Co do tematu Julki. Ona ma za niedługo urodziny. Chciała coś z waszym zespołem i tylko to. Co często kupują fanki? Bo do cholery ona ma takie zachcianki.
- Haha, coś postaram się wymyślić. Mam pomysł. Może ja się zajmę prezentem. To będzie taka niespodzianka dla ciebie i Julki
- Ale moje urodziny są za miesiąc
- O! przy okazji dowiedziałem się, kiedy masz urodziny
- Idź ty! Wszystko wymusisz.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę, kiedy zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Sami, gdzie jesteś?
- Tato, musisz o wszystkim wiedzieć?
- To chociaż za ile będziesz?
- Za pół godziny? Pasuje?
- Okej, za pół godziny widzę cię w domu. Jutro szkoła.
- Tak, wiem, nie musisz mi przypominać.
- To wykorzystaj ten czas wolności, nie przeszkadzam. Pa
- Pa
Co za człowiek, nawet tak fajny dzień musi mi zepsuć
- Coś ważnego?- zapytała Harry. Oczywiście rozmawialiśmy po polsku z tatą, więc nie rozumiał nic.
- Nie, tylko kazał mi być za pół godziny w domu. Dzisiaj nie byłam w szkole, więc muszę nadrabiać.
- Ty bad girl. Nie chodzisz do szkoły?
- Chodzę, ale dzisiaj miałam takiego doła, że powiedziałam tacie, że mnie brzuch boli. Widocznie uwierzył bo dostałam nawet kolacje do łóżka.
- I jeszcze tak perfidnie kłamiesz własnego ojca!
- Zamknij się już!- uderzyłam go i zaczęłam uciekać. Niestety daleko sobie nie uciekłam, bo Harry mnie dogonił.
- Powinieneś być sportowcem/'
- Bez przesady.
- No ale tak dobrze biegasz...
- Trzeba dobrze biegać, żeby uciekać przed psycho-fankami
- Dziki jesteś
- Ze wzajemnością
Szliśmy w kierunku mojego domu. Było chłodno, jak to w Londynie, pogoda jak w górach. Najpierw świeci słońce, za chwilę pada deszcz. Harry chyba to wyczuł
- Zimno ci?
- Nie no, spoko, mamy już 1/3 drogi za sobą. Wytrzymam
- Chyba jesteś nienormalna.- Hazza ściągnął swoją marynarkę i kazał mi ją założyć. Protestowałam, ale sam mi ją ubrał.
- Uparty jesteś
- Czasami trzeba. Nie chcę, żebyś była chora.
- Panie troskliwy, nie będę chora
- Oj wredna małpo...
- Ej no! skończ już z tą wredną małpą
- Sama zaczęłaś
- Właśnie, że Ty!
- No racja
Szliśmy tak jeszcze chwilkę aż dotarliśmy do mojego domu.
- O nie, już twój dom
- No tak, mój
- Mogłem wybrać dłuższą drogę
- Jakbyś wybrał dłuższą, to spóźniłabym się i nie wyszłabym już nigdzie w tym tygodniu.
- Czyli dajesz mi do zrozumienia, że chciałabyś jeszcze gdzieś ze mną wyjść W TYM TYGODNIU
- Jeśli byś chciał
- Głupio gadasz. Pewnie, że chcę. Może w piątek pójdziemy do klubu, poznasz chłopaków. Co ty na to?
- Mi pasuje
- Mi też
- Ok Harry, ja się już zbieram. I tak będzie się wypytywał o wszystko i nie chcę żeby Julka cię widziała bo żyć mi nie da. Pomyśl nad tym prezentem.
- Już? Co tak szybko?
- No muszę, chyba chcesz, żebyśmy poszli do klubu.
- No dobra.
- To do zobaczenia. Napisz jak dojdziesz do domu.
- Okej- Pocałowałam go w policzek a on mnie przytulił do siebie.
- Wiedz, że zawsze możesz mi się wygadać. Wystarczy jeden telefon
- Będę pamiętać. Dobranoc. I napisz
- Okej
Szam do domu i widziałam jak Harry stoi pod furtką i czeka aż wejdę do domu. Pomachałam mu a on mi odmachał. Przez szybę widziałam banana na jego twarzy, po 10 sekundach odszedł. Ściągnęłam buty, weszłam do salony się pokazać.
- Nie spóźniłam się?
- Masz szczęście. Jesteś na czas. Z kim to się tak włóczysz?
- A co to spowiedź?
- No chcę wiedzieć z kim moje dziecko się zadaje.
- Dowiesz się niebawem, a teraz nie mam ochoty o tym rozmawiać. Idę na górę. Dobranoc
- A nic nie zjesz?
- Wezmę sobie coś na górę.
-Ok. Dobranoc Sami
- Pa tatku.- Pocałowałam go w policzek i pobiegłam na górę z żelkami.
Wzięłam szybki prysznic. Gdy wchodziłam do pokoju dostałam sms-a.
" Dotarłem. Kolorowych snów Sami. Harry xoxo"
" Głupku, ja się martwiłam! Wzajemnie. Sam xxx"
Odpaliłam laptopa i zalogowałam się na twittera. Popisałam z Sylwią i Kubą ( moim sąsiadem z Polski), miałam już wyłączać laptopa, gdy pokazało się mi, że mam 1 nowego tweeta. Kliknęłam a tam pokazał się twitt, który napisał Harry Styles.
" Podsumowując dzisiejszy dzień. Najpierw do kitu. Za to popołudnie jest jedno z niezapomnianych. Więcej takich z taką miłą osobą. xoxo. Ps. Kocham moich fanów xx"
Ucieszyłam się w duchu gdy zobaczyłam tego tweeta. Wiedziałąm, że tu chodzi o mnie. I w dodatku napisał go publicznie. Fanki pytały się o kogo chodzi, kto jest tą tajemniczą osobą itp.
Wyłączyłam komputer i z uśmiechem na twarzy zasnęłam.
_________________________________________________________________________
No i mamy krótki rozdział xD
Chyba jeden z moich najlepszych ; D
Podoba się?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ! Napisz nawet kropke z anonima, ale chcę wiedzieć, czy opłaca się pisać. ;)
Ps. Pozdro dla Monii, Syli i Ziutki ; * <33
Melaa ; DD
Booooożee to jest świetne! <3 Pisz dalej! :D Uwielbiam to. :*
OdpowiedzUsuńHah, zajebisteee. Każdy rozdział jest coraz lepszy!
OdpowiedzUsuń<3
Ojaa, ten rozdział to taki długi, że ja Ciebie XD
OdpowiedzUsuńAle bardzo fajny, czytam i czytam i czekam na następny więc ruchnij ten tyłeczek <3
Like it ; *
J.