niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 38


 Do domu wróciliśmy wieczorem, gdzieś około 18, no a potem chłopcy uparli się, że chcą iść na imprezę, która była w pobliskim klubie. My nie miałyśmy nic do gadania. Amy i ja nie miałyśmy na to ochoty, ale te oczka i pocałunki Hazzy przekonały mnie, żebyśmy jednak poszli. Harry nie odstawił się jakość mocno. Ubrał granatową koszulę, ciemne spodnie, skórzane buty no i spryskał się tymi swoimi cudownymi perfumami. Ja ubrałam TO , włosy spięłam w luźny koczek i zrobiłam dosyć mocny makijaż. Harry'emu podobał się mój strój - jak zawsze. Do ręki wzięłam małą czarną kopertówkę, a na plecy jeansową kurtkę i wyszliśmy. Była 19. Wszyscy mieli już na nas czekać w holu. Na korytarzu spotkaliśmy Amy i Niall'a, więc na dół zjechaliśmy z nimi. Na dole czekali już Lou i El oraz Danielle i Liam. Czekaliśmy jeszcze na Perrie i Zayn'a. Po kilku minutach wreszcie zeszli. Perrie, odstawiła się jakby szła na pokaz. Wyglądała ślicznie, a jej  włosy opadały na nagie ramiona.
- Nie będzie ci zimno? - zapytałam z uśmiechem.
- Jakoś przy Zaynie nie może mi być zimno. - powiedziała i poprawiła płaszcz
- To co, idziemy? - zapytał Liam, przyciągając Danielle
- Chodźcie! - powiedział Harry i złapał mnie za rękę
  Wyszliśmy z hotelu, gdzie byli paparazzi, którzy zaczęli nam robić zdjęcia. To naprawdę było męczące. Do klubu mieliśmy jakieś 50 metrów, ale ciężko było przebić się przez ten tłum ludzi. Za każdym razem kiedy ktoś robił nam zdjęcia, Harry mocniej ściskał moją rękę. W końcu jednak doszliśmy do klubu. Pełno ludzi, ale mało kto zwracał na nas uwagę. Albo byli pijani, albo nas nie znali. Chociaż tutaj mieliśmy chwilę spokoju. Oczywiście cały czas pilnowali nas ochroniarze. Najpierw poszliśmy do stolika, kilka drinków, ja z Harry'm piliśmy najwięcej. Jakieś 8 drinków i wyszliśmy na parkiet. Można powiedzieć, że był to dosyć niegrzeczny taniec. Albo ocierałam ciałem o Harry'ego albo on łapał mnie za biodra, ale lubiłam to. Najmniej piła Amy, no w końcu ma tylko 17 lat. Po dwóch godzinach, najszybciej upił się Niall, Liam próbował jakoś kontrolować drinki, ale z Danielle poszli na całego. Perrie tańczyła z jakimiś chłopakiem, to samo Zayn, który z butelką piwa podrywał kolejne panny, ale widocznie im to nie przeszkadzało. Ja z Harry'm, cały czas tańczyliśmy tylko ze sobą. W przerwach siadaliśmy i piliśmy. Ja starałam się nie upić, więc zamawiałam drinki niskoalkoholowe. Dochodziła już 1 w nocy, a Harry już był pijany. Nie tylko on, jeszcze Niall, Zayn, Louis, Liam, Danielle no i Perrie. Ja tylko troszkę, Eleanor w ogóle nie piła, tak samo Amy. No więc Harry'emu już bardzo odwalało. Nie mógł normalnie chodzić, bo się przewracał, tańczyć tym bardziej, ale dalej pił. Wydzierał się i cały czas mnie przytulał. Niall siedział zmulony na kanapie obok Amy, rozmawiał z chłopakami i opowiadał jakieś denne kawały. Zayn z Perrie pili, całowali się, tańczyli. Liam i Dan tak się śmiali, że rozwalili wszystko ze stołu. Potem Danielle i Perrie weszły na stół, były tak pijane, że ledwo stały na nogach. El, Amy i ja, siedziałyśmy i patrzyłyśmy na to wszystko z lekkim zdziwieniem i strachem. W końcu podeszłam do Harry'ego.
- Harry, kochanie, może byśmy już wrócili do hotelu? - zapytałam go, ale on nie zwracał na mnie uwagi - Harry!
- No co?!
- Chodźmy do hotelu. Jesteś pijany.
- Nie, nie jestem. Kotku, chodź na jeszcze jedną kolejkę.
- Nie będę już piła. Chodź do domu! - złapałam go za rękę
- Nie idę! Zostaw mnie - powiedział i wypił jeszcze jeden kieliszek
- Chodź do cholery! - powiedziałam, ale on poszedł pić
   Westchnęłam, nie miałam ochoty się z nim kłócić. Poszłam do wyjścia, do Paula.
- Paul - zaczęłam - Słuchaj jest sprawa. Głupio mi ciebie o to prosić, ale muszę. Harry się upił, jest już późno. Zaprowadzisz albo zaniesiesz go do pokoju hotelowego?
- Pewnie. Gdzie on jest?
- Siedzi tam, chodź - zaprowadziłam go do Harry'ego
- No to sobie zaszalałeś Styles. - powiedział Paul i bez pytania wziął go na ręce
- No to my będziemy się już zbierać. - powiedziałam i odeszłam
-Sam! - zawołała mnie Eleanor - Jak już Paul zaniesie Harry'ego, to powiedz, żeby przyszedł po Lou.
- Upił się?
- Tak. Śpiewa jakieś hymny drużyn piłkarskich, cały czas piję, całuje mnie, śpiewa coś, wydziera się. Sama widzisz - powiedziała mając łzy w oczach
- Kochanie, trzymaj się mocno i daj radę. Paul zaraz przyjdzie - powiedziałam i przytuliłam ją - A teraz idź do niego i pilnuj go.
- Ok.
    Wyszłam z klubu i poszłam w stronę hotelu, akurat po drodze złapałam Paul'a i Harry'ego i szłam za nimi. Weszliśmy do hotelu, Harry cały czas się wydzierał. Poszliśmy do windy, w której aż śmierdziało alkoholem od Harry'ego. W końcu wjechaliśmy na 6 piętro.
- Nie jestem chory. Puść mnie! - krzyczał
- Nie jesteś chory, tylko pijany - odpowiedziałam
- Nie jestem pijany!
- Zamknij się, bo wszystkich obudzisz - krzyknęłam do niego i otworzyłam drzwi
- To teraz już sobie chyba poradzisz - powiedział Paul i rzucił Hazzę na łóżko
- Tak, tak. Dziękuję Paul. Ale teraz El potrzebuje pomocy, Louis też się upił. Popytaj chłopców, czy nie zanieść ich do domu. Ooo! Spytaj się Amy. I jeśli możesz zrób to wszystko dyskretnie, żeby nie było żadnego skandalu. - powiedziałam
- Dobra, już idę  - odpowiedział Paul
   Teraz zostałam sama w pokoju z pijanym Harry'm, który wydzierał się  wniebogłosy. Majaczył coś i rzucał się na łóżko. Musiałam zrobić dla niego coś do picia, przebrać go, a ledwo co stałam na nogach.
- Sam, ja chcę iść na imprezę - krzyczał, wstał i podszedł do drzwi, ale szybko podbiegłam i je zamknęłam
- Co ty robisz?
- Ja chcę iść na imprezę!
- Idź na łóżko, zaraz przyjdę - popchnęłam go do tyłu
- Co, będzie jakaś niespodzianka? A może kara?
- Chciałbyś - wstawiłam wodę na herbatę
- Sam - krzyczał - Sam.................... Sam!
- Co?!
- Jestem Harry...... - majaczył
- No i co?
- Zapamiętaj to imię..........bo będziesz je krzyczeć przez całą noc.
- Matko! - wyszeptałam - Niedoczekanie twoje - weszłam do pokoju z kubkiem herbaty
- To co jest?!
- Pij, zielona herbata - powiedziałam, ale on nie pił.
   Zdjęłam z niego wszystkie ciuchy, zostawiłam tylko bokserki. Ja założyłam szybko piżamę i wróciłam do niego. Przyniosłam mu jakieś tabletki na odtrucie. Wziął je i napił się zielonej herbaty. Po 30 minutach nagle zwymiotował.
- Cholera! - szybko przyniosłam mu zwilżony ręcznik i miskę.
   Czasami słyszałam jak ktoś szedł. Louis, Zayn, Liam, Niall, wszyscy się wydzierali. Słyszałam nawet jak El płaczę, a Amy mówi do Niall'a. Opiekowały się nimi, jak ja Harry'm. Louis musiał się ostro napić, bo cały czas się wydzierał i śpiewał. Przez całą noc, nie zmrużyłam oka, siedziałam na fotelu i modliłam się, żeby wszystko było dobrze. Cały czas latałam po jakieś tabletki jak nie dla Harry'ego to dla siebie. Robiłam herbatę, wymieniałam ręczniki, myłam miskę i tak w kółko. Cała jego sytuacja poprawiła się dopiero o 4 nad ranem. Dopiero wtedy zasnęłam, ale cały czas czuwałam. Cały czas, bałam się, że może się coś jemu stać, chociaż tylko leżał. Przecież to był mój Harry..............
_____________________________________________________________

Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam czasu ostatnio, co nie oznacza, że nie mam weny ; )))
Teraz mam dużo popraw w szkole, bo kończę gimnazjum i muszę się się dostać do jakiejś szkoły co nie?! ; ))
+ OWOA teraz w X Factor !!!! ... ♥ #Dying!
P.S Sorki, za błędy, ale Sylwia cały czas mi ględziła o lalce bez nogi xD
Oh... <33
Melaa ; DD

4 komentarze:

  1. Hahaha kto to Sylwia? :D xd Wybaczę Ci ten krótki rozdział, jeśli niedługo pojawi się dłuższy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia, to taka kochana idiotka, przy której mam najlepszą wene! ;) Siedziała ze swoją starą lalką barbie i odcinała jej to stopę, to palce itp. xD
      P.s. Następny rozdział już się robi ; ))
      Big love xx ♥
      ~Melaa ; DD

      Usuń
  2. Tylko migusiem ! HAHAHHAHAHHA !

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, uwielbiam i czekam na dalsze części. <3 :P
    Milli

    OdpowiedzUsuń