piątek, 17 maja 2013

Rozdział 33

Nienawidzę wstawać tak wcześnie. 5.30, to zdecydowanie nie moja pora na początek dnia. No, ale jak trzeba, to trzeba. Zwlekłam się niechętnie z ciepłego łóżka i od razu pobiegłam pod prysznic, żeby mnie trochę rozbudził. Gdy wyszłam, lustro było całe zaparowane, a w całej łazience było dużo pary. Wytarłam włosy i owinęłam się w ręcznik. Schowałam rzeczy myjące do walizki. Umyłam sobie twarz następnie nałożyłam krem nawilżający i zeszłam na dół, zrobić sobie śniadanie. Dalej chciało mi się spać, ale już mniej niż wcześniej. Nastawiłam wodę na kawę i wyciągnęłam mleko z lodówki, które po chwili znalazło się w misce. Wsadziłam ją do mikrofalówki. Nasypałam trochę płatków i położyłam miskę na stole. Poszłam zalać sobie kawę i położyłam ją obok miski. Po zjedzeniu, wypiłam sobie jeszcze ciepły napój i posprzątałam po sobie. Zegarek pokazywał 6.30, czyli miałam tylko pół godziny na przebranie się, umycie zębów i makijaż. Poszłam nadal w samym ręczniku na górę do łazienki, by umyć zęby. Umyłam je i szczoteczkę schowałam do walizki. Podeszłam do szafy i wybrałam TO. Ubrałam się szybko i zaczęłam się malować. Zostało tylko 15 minut do przyjazdu chłopców, a ja jak zawsze nie gotowa. Pomalowałam oczy i dałam trochę podkładu. Na usta nałożyłam błyszczyk. Ostatecznie wyglądałam nie najgorzej. Schowałam kosmetyki i byłam gotowa. Dzwonek do drzwi zabrzmiał w całym domu a ja zbiegłam na dół, aby otworzyć drzwi.
- Hej Sam, gotowa?- Zapytał Zayn.
- No w zasadzie tak, tylko muszę zabrać walizkę.
- To ja wezmę ci ją, a ty zabierz bagaż podręczny.- powiedział i wszedł do środka kierując się do mojego pokoju. Ja poszłam za nim, żeby zabrać torbę.
- Boże, Sam, coś ty tu napakowała?
- Najpotrzebniejsze rzeczy.
- Ale my lecimy tylko na tydzień.
- Ale ja bardzo dobrze o tym wiem.
Wzięłam torbę i zeszłam za Zayn'em zamykając drzwi do mojego pokoju. Pogasiłam światło, zeszłam na dół, ubrałam buty i kurtkę.
- Wszystko masz?
- Chyba tak- popatrzyłam do torby- Słuchawki!- pobiegłam na górę, wzięłam je i zbiegłam na dół
- Okej, już wszystko. Możemy iść.
- Na pewno?
- Na 100 %.
Wyszłam z domu i zamknęłam go na klucz. Zbyszka nie było, bo wieczorem wyjechał. Zayn wsadził moją walizkę do bagażnika, a ja weszłam do busu, w którym już wszyscy byli. Przywitałam się i usiadłam obok Niall'a. Paul nas wiózł na lotnisko, więc atmosfera była przezabawna.
Louis z Niall'em śpiewali jakieś piosenki, których nikt z nas nie znał. Chyba sami sobie wymyślili, bo one nie brzmiały w żadnym języku.
*** W samolocie ***
Każda para siedziała razem. Niall z Amy też usiedli obok siebie. Ja musiałam usiąść obok Harry'ego. Złamał naszą obietnicę. Mieliśmy być tylko przyjaciółmi, a on się za daleko posunął. No ale nie będę się wiecznie na niego obrażała. Usiadłam obok niego i włożyłam słuchawki do uszu. Starałam się nie przejmować jego towarzystwem. .

Obudziło mnie szturchanie Harry'ego. Wyciągnęłam słuchawkę. Miałam już go opierdzielić, ale odezwał się pierwszy.
- Już wylądowaliśmy.- powiedział
-Jak to już?
- No tak, przespałaś cały lot.
 Dziwne, ale chyba tak było. Wzięłam torbę i  wyszłam z samolotu. Szwajcaria o tej porze roku jest śliczna.
- Tu jest ślicznie- powiedziałam sama do siebie
- Mi też się podoba- powiedziała Amy. Uśmiechnęłam się w jej stronę i kierowaliśmy się w stronę wyjścia. Pod lotniskiem czekał już na nas bus wynajęty przez chłopaków. Wsadziliśmy nasze bagaże i pojechaliśmy do hotelu, który okazał się być  pięknym. Już widok samej recepcji odbierał dech w piersiach. Louis z Eleanor podeszli do recepcji i odebrali nam karty do pokoi i rozdali każdej parze. Mi trafił się pokój z Harry'm, ponieważ byliśmy jedyni singlami.


Harry otworzył drzwi, a moim oczom ukazał się piękny apartament. Jeszcze nigdy nie byłam w tak drogim hotelu. Na przeciwko drzwi, znajdowało się wielkie łóżko szerokie i długie na jakieś 2 metry. Po prawej stronie wchodziło się do małego saloniku z telewizorem, wielką kanapą, a przy saloniku była kuchnia. Za kanapami znajdowały się wielkie okna, a za nimi kilkumetrowy taras, ze złoto - czarnymi balustradami. Lodówka była wyposażona, we wszystko co mogło być nam potrzebne, była cała pełna. Po lewej stronie od sypialni była łazienka. Podgrzewane płytki w podłodze, jasne ściany, wielkie lustro, ogromna wanna i prysznic. Białe ręczniki z logo hotelu, ładnie ułożone obok umywalki, beżowe kokardki, mydełka, szamponiki i inne pierdoły. Harry zdjął swój ciemny płaszcz, powiesił na wieszaku i udał się na 'zwiedzanie' apartamentu. Ja byłam aż przytłoczona tym wszystkim, tym przepychem.
- Ja idę wziąć prysznic i idę spać - powiedziałam, wychodząc z łazienki.
- Zwariowałaś?!
- Co?
- Nie pozwolę ci spać. Sam, idziemy poznać hotel.
- Nie, Harry ja jestem zmęczona. Idźcie sami.
- Jak sami?
- No normalnie. Skoro zaplanowaliście to całe zwiedzanie.
- Ale my nic nie planowaliśmy. Po prostu chodź, przynajmniej się przejdziemy.
- Musimy?
- Zrobisz to dla mnie.
- Hyyy - westchnęłam - Daj mi pięć minut.
   Poszłam i zamknęłam się w łazience. Usiadłam na podłodze i schowałam głowę w nogi. Musiałam trochę się wyciszyć, za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Czułam jak w mojej głowie się buzuję, miliony myśli walczą ze sobą. Coś mi mówi ,,Ty go kochasz'', ale zaraz wraca ,,On cię zranił''. Nie wiem naprawdę co mam zrobić. Boję się, że jeśli teraz z nim pójdę, to dam się ponieść emocjom. Musiałam ochłonąć. Wstałam i popatrzyłam w lustro. Przed sobą widziałam przestraszoną dziewczynę, która nie wie co zrobić, jest bliska płaczu. Przykryłam oczy dłońmi poczekałam kilka sekund i już byłam gotowa. Umyłam ręce, poprawiłam włosy i już mogłam iść. Wyszłam z łazienki, pełna obaw, ale zarazem nadziei. Harry siedział na łóżku bawiąc się palcami. Widocznie już mu się nudziło.
- Możemy iść - powiedziałam
- No to chodź - Harry wstał i podszedł do mnie
  Stał bardzo blisko mnie, popatrzył się prosto w moje oczy, ale ja odwróciłam wzrok i odeszłam od niego. Otworzyłam drzwi i wyszliśmy. Rozglądałam się w prawo i lewo i nie wiedziałam gdzie iść. Tym razem Harry nie dał za wygraną i  złapał mnie za rękę, z czego nie byłam zadowolona, chociaż w głębi duszy już zawsze brakowało mi tego dotyku. Było to takie zwyczajne złapanie ręki przyjaciela. Zaczął biec w prawą stronę, w stronę windy. Wsiedliśmy do niej.
- Harry wiesz, że ja się boję jeździć.
- Nie martw się. - powiedział i nacisnął przycisk ''-2''.
- Oszalałeś?! Gdzie ty nas wieziesz? Do podziemia?
- Sam nie panikuj. Chcę sprawdzić co tam jest.
- Matko.
   Stanęłam naprzeciwko wyjścia i czekałam, aż winda w końcu się zatrzyma. Nagle poczułam jak Harry obejmuję mnie i kładzie głowę na moim ramieniu. Moje serce zabiło szybciej, zrobiło mi się gorąco na całym ciele. Zdjęłam jego ręce z mojej talii i odsunęłam się. Nie miałam innego wyjścia, nie chciałam się z nim od razu przytulać. Na szczęście winda szybko się zatrzymała, a my wysiedliśmy. Zatrzymaliśmy się na piętrze, które było dla personelu. Nad nami, piętro wyżej znajdował się parking. Modliłam się, żeby nic się nie zawaliło. Gdzieniegdzie można było usłyszeć jakichś ludzi. Po prawej stronie była pralnia. Długie korytarze prowadziły do nikąd. Z Harrym oglądaliśmy każde drzwi, każde pomieszczenie.
   Po zwiedzeniu najniższego piętra i parkingu udaliśmy się na parter, do recepcji. Wymknęliśmy się tak, żeby nikt nas nie zauważył. Ale Harry musiał jeszcze zahaczyć o basen.
- Sam, chodź.
- Przecież jesteśmy w ciuchach.
- No to co. Sam, zróbmy coś spontanicznego. No dalej, Sam. Zmieniłaś się, nie jesteś już taka jak kiedyś. Niech wróci ta stara Sam!
- Ale jak ty chcesz tam wejść? Przecież jest już późno, a basen jest zamknięty.
- Wykorzystam swoją sławę, chociaż raz mi to pomoże.
- Ale jak?
- Chodź.
   Harry pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do recepcji. Oparł się o blat i zaczął mówić jak samolubny i pewny siebie celebryta.
- Dzień dobry. Ja bym chciał pójść na basen.
- Przykro mi, ale basen jest już zamknięty.
- Ale ja chcę popływać.
- Zapraszam jutro.
- Proszę pani, proszę sobie wpisać w wyszukiwarce Harry Styles i sprawdzić kim jestem. Mam dużo pieniędzy, więc zapłacę pani jutro, a teraz proszę mi otworzyć ten pieprzony basen! - wykrzyczał Harry, a tą babkę z recepcji zatkało.
   Wzięła klucz i dała go Harry'emu.
- Do rachunku za pobyt zostanie doliczone korzystanie z basenu.
- Dziękuję.
   Wziął klucz i podszedł do drzwi. Otworzył je, weszliśmy do środka, a potem zamknął od środka.
- No chodź! - Harry zdjął koszulkę i spodnie i w samych bokserkach wskoczył do basenu.
   Ja zrobiłam to samo. Rozebrałam się do bielizny i wskoczyłam za nim. Bawiliśmy się jak dzieci, a ja przez chwilę zapomniałam o wszystkim. Harry co chwilę wciągał mnie pod wodę, nurkowaliśmy. Jednak po jakichś 30 minutach wyszłam z wody i zaczęłam się ubierać.
- Co robisz?
- Ubieram się, chodźmy do pokoju.
- Dobra, jak wolisz.
   Wyszliśmy z basenu, Harry zamknął drzwi na klucz i odniósł do tej babki z recepcji. Potem pojechaliśmy windą na 6 piętro i poszliśmy pod drzwi. Lecz Harry, który szybko wychodził z mieszkania nie wziął karty i zatrzasnął drzwi. Drzwi zamykają się tak jakby na klucz za każdym razem i za każdym razem trzeba je otwierać za pomocą karty. Świetnie! Teraz cali mokrzy nie mieliśmy jak wejść do pokoju. Kazałam Harry'emu jechać na dół do recepcji po zapasową kartę. Tak też zrobił. Pojechał windą na dół, a ja usiadłam na podłodze i czekałam na niego. Minęło jakieś 15 minut zanim przyjechał z powrotem. Jak mówił, baba z recepcji nie chciała mu dać tej karty. Ale w końcu otworzył drzwi i mogliśmy wejść do środka. Ja od razu poleciałam się odświeżyć pod prysznic. Woda mnie rozgrzała i już nie byłam zmarznięta. W łazience byłam tak długo, że nawet Harry kilka razy pukał i pytał się, czy wszystko ok. Kiedy już byłam owinięta w szlafrok wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Przed drzwiami stały nasze walizki. Widocznie musieli je przynieść. Harry męczył się z czymś w kuchni. Jęczał i stękał, że było go słychać w całym apartamencie.
- Harry wszystko w porządku?
- Tak. Zarazy przyjdę.
   No i po paru minutach przyszedł. Trzymając dwa pucharki w jednej ręce, a w drugiej szampana.
- A teraz szampan i lody.
- Starasz się mnie przekupić?
- Ja? Nie. Po prostu powinnaś czuć się zaszczycona, że dostajesz lody z rąk Harry'ego Styles'a.
- Taaa.
   Harry położył się koło mnie. Było to całkiem krępujące, zwłaszcza, że nie byliśmy już parą. Otworzył szampana i nalał do kieliszków.
- Poczekaj, bo masz tutaj troszkę czekolady. - powiedział Loczek i wytarł mój kącik ust
- Dzięki.
- Przypomniał mi się moment kiedy...
 - Dobranoc - odłożyłam lody i przykryłam się kołdrą.
- Przepraszam.
- Nie masz za co.
    Harry odłożył szampana, pogasił światła i założył piżamę. Położył się koło mnie, ale nie przy mnie. Próbowaliśmy zasnąć, ale nie mogliśmy. Było ciemno w pokoju, ale ja wszystko widziałam. Harry położył się na plecach i nie ruszał się. Ja po chwili zrobiłam to samo. Rozmawialiśmy długo, bo nie mogliśmy zasnąć. Ale jęki z pokoju Zayn'a i Perrie nie dały nam rozmawiać.
- Oni tak zawsze? - spytałam
- Kiedy Perrie zjawia się u nas, to zdarza się bardzo często, niemal zawsze. Aż czasami odchodzi ochota. - spojrzałam na Harry'ego, myśląc co on mówi.
- No to chyba jeszcze długo będziemy rozmawiać.
- Przynieść szampana?
- Przynieś............
   Rozmawialiśmy do 4 nad ranem. Perrie i Zayn skończyli, więc mogliśmy już pójść spać. W nocy było strasznie gorąco, więc budziłam się kilka razy. Rano obudziłam się przy Harrym. On prawie mnie obejmował, a ja prawie leżałam na jego klatce piersiowej. Nasze ręce były splątane, a my sami leżeliśmy tak blisko siebie, jakbyśmy zaraz mieli na siebie wejść. Ale nie przeszkadzało mi to. Jeszcze mocniej wtuliłam się w Harrego, żeby poczuć zapach jego perfum. Naszyjnik na jego szyi wydawał się błyszczeć jak nigdy, a tatuaże wydawały się jakby nieznane. I to było właśnie to, czego mi brakowało: Harry'ego..............


_____________________________________________________________


Jołka ; ))
Teraz rozdziały będą pojawiały się dość często, ponieważ mam wene i pomysł na nowe ; )
Jeśli chcecie, abym informowała was o nowych rozdziałach to podajcie mi wasze Twittery w komentarzach ; ))

CZYTASZ= KOMENTUJESZ ! ♥
Nawet jakieś głupoty, chce widzieć, czy ktoś to czyta ;)

P.S Sylwia K. Ciebie też się to tyczy xD

~Melaa ; DD

6 komentarzy:

  1. Super ! I dobrze że masz wenę w końcu nie będę musiała długo czekać na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam i czytam i czytam i tak kurde czytam ! I nie wiem co ... ; D Nie no xD Fajnie, fajnie ; )) Może w końcu się Sam i Harry zejdą, bo na to się zapowiada <33 Czekam na następny rozdział, który zapewne bd pisany u mnie w domu, w moim pokoju, na moim kompie i JUTRO ! ; )) Widzisz ! Nie gadałam ci i jest zajebisty ! <33 Och! Czuję się zaszczycona że przez to że ci nie gadałam wyszedł taki zajebisty rozdział! ♥
    CZYTAM=KOMENTUJĘ xd.
    ~Sylwiaaaaaaaa K. tak, ta wyżej wymieniona co nie komentuje, i tak, to ta fajna ; DD <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialnie! W końcu coś się miedzy nimi dzieje. Szczerze mówiąc, to wcale mi nie przeszkadza Twoja wena ;D Miej jej jak najwięcej. ;* Czekam na kolejne. A i mówiłam już, że kocham tego bloga? Nie? To mówię. Kocham, ubóstwiam, wielbię tego bloga,to opowiadanie i co najważniejsze Ciebie!! <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku !
      Kochana jesteś ;*
      Nawet nie wiesz, ile znaczą dla mnie takie słowa ; )))
      #BigLove ♥

      Usuń
  4. Kocham Twoją wenę Melaa, a tak w ogóle, to kocham też cb, ale to już wiesz :* :P

    OdpowiedzUsuń