poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 25

Pakowałam swoje rzeczy do torby gdy usłyszałam krzyk Julki. Mogłam się domyśleć, a raczej byłam pewna, że to był Harry, bo krzyczała jego imię. Wzięłam swoje rzeczy i zeszłam do salonu, gdzie zobaczyłam Harrego z Julką na jego rękach. Uśmiechnął się do mnie i szepnął ciche "Hi", na co odpowiedziałam szerokim uśmiechem. Podeszłam do nich i pocałowałam Hazze delikatnie w policzek.
- To co, idziemy?- zapytałam
- Nie idźcie jeszcze- powiedziała Julka.
- Przyjdę do ciebie w sobotę, okej?
- No dobra- Harry postawił Julkę, a ona poszła obrażona do swojego pokoju.
- Nie przejmuj się nią. Ona tak ma często- powiedziałam.
- Poczekaj, za chwilkę wracam- powiedział i pobiegł na górę. Przypuszczam, że poszedł do Julki. Ja usiadłam sobie na sofie i oglądałam MTV. Siedziałam sobie zapatrzona w telewizor, gdy nagle poczułam ciepłe dłonie na moim brzuchu. Odwróciłam głowę, a Harry mnie pocałował.
- Musicie tak publicznie? Nie jesteście tutaj sami.- zauważyłam jak przewinął się przez salon Zbyszek. My się tylko zaśmialiśmy.
- To jak, idziemy?- zapytałam
- Idziemy- wstałam z sofy i ubrałam buty. Harry zrobił to samo.
- Tato, wychodzę!- krzyknęłam, ale nie usłyszałam odpowiedzi, bo zamknęłam już za sobą drzwi. Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do mieszkania chłopców.
*** Chwilę później***
Wysiedliśmy z samochodu. Harry podszedł do mnie i mnie objął. Poszliśmy w stronę drzwi. Jeszcze nie otworzyliśmy drzwi, a było już słychać głośne śmiechy chłopaków. Harry otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Miło z jego strony. Pierwszy zauważył nas Zayn i podbiegł w naszą stronę.
- Sam! Jak ja cię dawno nie widziałem!- przytulił mnie mocno
- Zayn, ściskasz!-powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Przepraszam- puścił mnie i zaprowadził do salonu. Przywitałam się z resztą chłopców.
- Oglądnijmy film! Sam, możesz wybrać- powiedział Niall.
- Może niech film wybierze ktoś inny, ja oglądnę wszystko.- powiedziałam
- Wszystko powiadasz?- popatrzył na mnie Zayn- w takim razie oglądamy Sinster!
- O nie! Tylko nie ten horror, on jest podobno straszny!- powiedziałam
- Zgodziłaś się na wszystko- zaśmiał się Zayn i podszedł do DVD.
Niall wraz z Liamem poszli do kuchni po przekąski, Harry poszedł na górę się przebrać, a ja z resztą chłopców zajęliśmy wygodne miejsca. Usiadłam obok Louisa i obok Zayna. Chłopcy postawili jedzenie na stoliku i  zajęli wolne miejsca. Do nas podszedł Harry i perfidnie strącił Lou na podłogę.
- Za co ?- zapytał Louis dalej tam siedząc.
- Usiadłeś na moim miejscu!- powiedział, uśmiechnął się do mnie i usiadł obok mnie.
- Harry, nie mogłeś mu po prostu powiedzieć? Nie musiałeś go zrzucać.
- Nie zszedłby.- uśmiechnął się i chciał pocałować mnie w usta, ale ja nadstawiłam policzek. Popatrzył się dziwnie i powiedział:
- Czyżby foch?
- Możliwe
- Spoko, zobaczymy kto tu pierwszy będzie się przytulał na filmie
- Na pewno nie ja
- Film jest chyba trochę straszny- zaczął się śmiać. Ja odwróciłam się tylko w stronę Zayna. Niall postanowił zamówić pizze, więc po nią zadzwonił i zaczęliśmy oglądanie. Film już od samego początku wydawał się straszny, ale ja nie chciałam  po sobie pokazać, że się boję, więc siedziałam w bezruchu.
- Boisz się?- szepną Harry
- Coś ty! Ten film ani trochę nie jest straszny- powiedziałam, tyle, że kłamiąc, bo ten film do jasnej cholery był chyba najstraszniejszym horrorem, jaki do tej pory obejrzałam.
- Wielbicielka horrorów?- zaśmiał się
- Nie odzywaj się teraz, bo chcę się skupić- powiedziałam to tylko dlatego, że nie miałam argumentów.
Przy pewnej akcji nie wytrzymałam i się mocno w niego wtuliłam. Czułam tylko jak jego tors podskakuje, tak jakby się śmiał.
- Kochanie, i kogo ty tu oszukujesz? Przecież ja bardzo dobrze wiem, że boisz się horrorów.- nic nie mówiłam, tylko ściskałam go jeszcze mocnej.
- Nie bój się, to tylko film- jedną ręką mnie obejmował, a drugą głaskał moje włosy, przy czym całował mnie po nich. Czułam się bezpieczna w jego objęciach. To był dopiero początek filmu a ja błagałam, żeby się skończył. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Niall pobiegł do drzwi, prawdopodobnie była to pizza, a ja cieszyłam się, że nie muszę patrzeć cały czas w ekran. Niall dał każdemu z nas po pizzy. Ja zjadłam tylko 1 kawałek, bo objadłam się wcześniej chipsami. Podjadałam jeszcze od Harrego. Jak chciałam sobie ugryźć, to ten odsuwał mi pizze i musiałam po nią się wychylać. W tym samym czasie co się po nią wychyliłam, Harry przybliżył ją do moich ust, tak, że wylądowała ona na mojej twarzy.
- Harry!!!!- krzyknęłam
- Hahaha! Ja...hahah.. ja nie chciałem- próbował się opanować, ale coś mu to nie wychodziło.
- Jak ja teraz muszę wyglądać?!- powiedziałam. Chłopcy mieli ubaw po pachy.
- Dla mnie zawsze jesteś najpiękniejsza- pocałował mnie i zlizał z moich ust sos czosnkowy.
- Idę się umyć- powiedziałam i poszłam do jego łazienki. Podeszłam do lusterka i zobaczyłam potwora. Szybko sięgnęłam po jego żel do twarzy i umyłam sobie nim twarz. Spłukałam, a ona dalej śmierdziała czosnkiem, więc umyłam drugi raz, ale na nic to wszystko, bo smród dalej był niesamowity. Postanowiłam użyć maseczkę, którą kupiłam po szkole i dalej miałam ją w torebce. Poszłam do hallu po torebkę, widziałam, jak oglądają ten film, za bardzo byli przejęci nim, nawet nie usłyszeli, że jestem w korytarzu. Bałam się po tym filmie chodzić po domu, bo było w nim ciemno. Wzięłam tą maseczkę i przebiegłam szybko do łazienki. Maseczkę trzeba trzymać 15 minut. No świetnie, teraz pomyślą, że się obraziłam. No ale nie pójdę ze śmierdzącą twarzą! Gdy nadszedł już czas, spłukała ją dokładnie, wytarłam ręcznikiem twarz i zeszłam do salonu. Film się akurat skończył, bo leciały napisy końcowe. Dziękuje ci Boże!
- Koniec?- podeszłam i usiadłam obok Hazzy
- Co tak długo? Sos nie chciał zejść z twarzy?- zapytał Lou
- Ale ty jesteś dowcipny, Lou!- powiedziałam sarkastycznie i poszłam do kuchni się napić wody, bo niestety nic nie zostało z tego, co przynieśli wcześniej chłopcy. Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na parapecie. Nie obraziłam się na nich, tylko byłam trochę zła. Zawsze mam tak, gdy mam dostać okres. Najpierw jestem miła dla każdego, a później strzelam fochy abo się wydzieram na każdego  po chwili zdaje sobie sprawę z tego co robię i jest mi przeważnie głupio. Nie minęły 2 minuty i poczułam na swoich biodrach  dobrze mi znane dłonie. Tak, to był Harry, pocałował mnie w szyję i się przytulił.
- Jesteś na mnie zła?
- Nie, nie jestem, ja tak mam przed miesiączką. Obrażam się bez powodu, ale nie przejmuj się tym, olewaj to. Po prostu czasami nie podchodź- powiedziałam dalej patrząc się w okno
- Nie wytrzymałbym bez ciebie ani chwili, tym bardziej, że jesteś tutaj teraz ze mną. Wolałbym dostać od ciebie po mordzie, lub żebyś się na mnie wydarła, niż nie przebywać z tobą.
- Kocham cię!- powiedziałam i pocałowałam go. On odwzajemnił pocałunek i usiadł obok mnie.
- To jak, idziemy do reszty?
- Dobrze- złapałam rękę mojego chłopaka i poszliśmy do salonu.
*** pół godziny później***
- Co robimy, bo trochę nudno.- zapytał Niall
- Zagrajmy w butelkę!- krzykną momentalnie Zayn
- Dobry pomysł- powiedział Liam
Harry poszedł po butelkę do kuchni. Usiadł na przeciwko mnie.
Pierwszy kręcił Harry. Wypadło na Liama.
- Liam, prawda czy wyzwanie.
- Wyzwanie
- Co by ci tu dać... O! Wiem! Wyjdź na ulicę i wyznaj miłość pierwszej napotkanej ci osobie. Nie zależnie od płci i wieku.
Liam wyszedł a my patrzyliśmy przez okno. Napotkał się na starszą babcię, która klepnęła go w tyłek a on uciekł od niej i przybiegł do nas. My nie mogliśmy się przestać śmiać. Teraz butelką kręcił Liam i wypadło na Nialla.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie!
- Masz nie jeść przez godzinę- powiedział, a on zrobił minę typu:"Nie wytrzymam tyle!" Ale musiał to wypełnić. Czas na Nialla, kręcił i ... wypadło na Lou!
- Lou! prawda, czy wyzwanie?
- A ja wezmę prawdę
- Fapujesz sobie czasami?
- To pytanie jest zbyt osobiste, ale każdy się może domyślić, że tak.
Teraz ja kręcę!- krzykną Lou a my zaczęliśmy się śmiać, bo powiedział to tak, jakby tylko na to czekał. Wypadło na Hazze
- Pra..- przerwał mu
- Wyzwanie biorę!
- Pokaż nam jak kochasz Sam- Harry się do mnie uśmiechnął, ja tak samo. Nie miałam pojęcia co on ma zamiar zrobić. Podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Robił to tak cudownie przez dobre 7 minut! Słyszałam tylko Uuuu! albo"Koniec! wystarczy" Ale on nie przestawał, tylko całował dalej, bardziej zachłannie niż wcześniej. Podszedł do nas Lou i odciągną Harrego ode mnie, a ten pociągnął mnie i chciał mnie dalej całować, ale Zayn usiadł przede mną, a Zayna Harry chyba nie chciałby całować.
- To nie koniec kochanie- powiedział mi na ucho, a ja się uśmiechnęłam
- Już wiemy jakich zadań nie zadawać Harremu.
Graliśmy jeszcze przez godzinę. Były przeróżne pytania i jeszcze dziwniejsze zadania. Przerwaliśmy, bo zaczął dzwonić mój telefon. T był tata. Odebrałam.
- Halo
- Sam, kiedy wrócisz?- zapytał
- Już wracam- powiedziałam smutnym głosem
- Sam, nie zrozum mnie źle, ale  teraz masz szkołę. Na weekendzie możesz wracać o której ci pasuje, ale teraz proszę cię, żebyś wróciła do domu.
- Okej, już wychodzę. Pa- rozłączyłam się
- Przepraszam was, ale muszę już wracać do domu. tato dzwonił.
- Nie zostaniesz u nas na noc?- zapytał Harry
-Szkoła głuptasie jutro!- poczochrałam go po jego loczkach.
Pożegnałam się z każdym i pojechaliśmy z Harrym do domu. Dużo rozmawialiśmy po drodze. Opowiadałam mu o szkole, co się dzieje i w sumie gadaliśmy o wszystkim. Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do mich drzwi.
- Świetnie się dzisiaj bawiłem
- Masz na myśli pizze?
- To nie było na specjalnie! Ogólnie mówię.
-Mi też się podobało
- To.. Dobranoc?!
- Tak, Harry, dobranoc. Zostałabym dłużej, ale nie chcę sobie przeskrobać.
- Rozumiem.- Podszedł do mnie i zaczęliśmy się całować. Nie trwało to długo, bo ktoś zaświecał i gasił nam światło.
- Co za perfidna świnia - powiedziałam
- To chyba oznaczało, że na dzisiaj wystarczy
- Chyba tak.- powiedziałam, a Harry przybliżył głowę do mnie i delikatnie mnie pocałował a następnie udał się w stronę samochodu. Ja weszłam do domu i zobaczyłam tatę.
- Powinieneś zostać zawodowym zapalaczem i zgaszaczem światła. Robisz to perfekcyjnie, szkoda, że nie w porę. -Ten się tylko zaśmiał i mnie pocałował. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i położyłam się spać.
________________________________________________________________________

OMG! Napisałam! ; )
Nie pisałam długo, ale to przez brak weny i czasu. Teraz postaram się nadrobić.
Rozdział dedykuję Moni, jak obiecywałam. Kocham Cię, wiesz? ; * <33
Melaa xx.

2 komentarze:

  1. Awwwww, najcudowniejszy na świecie!!!! Boże, ubóstwiam się! <3 Nie mogłam dostać lepszego prezentu na urodziny. *_* Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię. <3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo w końcu! xD Nie mogłam się doczekać kurde! :P
    Piękny jest, jakoś tak fajnie mi się czyta to twoje opowiadanie... :D Mam nadzieję, że nie będę musiała czekać na next tak długo jak teraz? ;> Uwielbiam cię Melaa!!!!! <3 :*
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń