Obudził mnie dzisiaj Zbyszek, który chodził po schodach w tą i z powrotem. Myślałam, że może jeszcze uda mi się zasnąć, bo było kilka minut przed 6, ale zawsze jak już mi się przysypiało, to znowu słyszałam jego kroki. Wstałam i postanowiłam zwrócić mu uwagę.
- Zbyszek! Mógłbyś łaskawie ciszej chodzić po tych schodach, albo raz zabrał wszystko co jest ci potrzebne, a nie chodzisz w tą i z powrotem. Ja mam dzisiaj szkołę.!
- A ja mam pracę, więc przepraszam za pobudkę, przynajmniej wyręczyłem Pawła, nie będzie się musiał męczyć z budzeniem ciebie.- zaśmiał się i uciekł, bo zauważył, że chciałam go uderzyć. Teraz to na pewno nie zasnę!. Poszłam pod prysznic. Gdy wyszłam, wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w TO, spakowałam książki do torby i zeszłam na dół na śniadanie. Zjadłam standardowo płatki z mlekiem i posprzątałam po sobie. Gdy kończyłam tato zszedł na dół.
- Co ty tu robisz?
- Yy.. stoje?!
- No widzę, ale o tej porze już nie śpisz?
- A no wiesz, Zbyszek był rano za głośno. Nie mogłam spać, więc zeszłam na dół.
- No to już wiem jak mam cię teraz budzić.- uśmiechnął się do siebie i podszedł do lodówki. Ja w tym czasie poszłam ubrać buty, bo postanowiłam, że dzisiaj pójdę do Starbucks'a na kawę.
***10 monit później***
Weszłam do kawiarni i poszłam złożyć zamówienie. Usiadłam przy stoliku czekając na kawę. Ktoś zasłonił mi oczy.
- Cześć Samanto.- powiedział ktoś zmieniając swój głos, ale ja wiedziałam bardzo dobrze kto to był.
- Louis!- Odwróciłam się i przytuliłam przyjaciela.- Tęskniłam za wami
- My za tobą też tęskniliśmy.
- Co ty tutaj robisz o tej porze?- zapytałam
- Prawdopodobnie to samo co ty. Przyszedłem napić się dobrej kawy.- Uśmiechną się i w tym samym czasie przyniesiono nam nasze kawy. Stwierdzam, że mają tutaj najlepszą kawę na świecie. Rozmawialiśmy długo popijając kawę. Nawet nie zauważyłam kiedy tak szybko miną nam czas. Dostałam sms'a. Wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić wiadomość i zobaczyłam, że mam jeszcze 10 minut do szkoły.
- Lou, przepraszam cię, ale muszę już iść. Zasiedziałam się, ale jak teraz nie wyjdę to się spóźnię do szkoły- powiedziałam zbierając swoje rzeczy.
- To ja mam pomysł. Podrzucę się, żebyś się nie spóźniła.
- Naprawdę?
- No pewnie.
Wyszliśmy z kawiarni udając się w stronę samochodu Lou.
***5 minut później***
- Lou! dziękuje ci bardzo. Gdyby nie ty to bym się spóźniła.
- Nie ma sprawy. Gdybym cię nie zatrzymał to też byś się nie spóźniła.
-Wolałabym się spóźnić i się z tobą spotkać, a teraz przepraszam, ale obowiązki wzywają.
- No wiem, wiem. Zdzwonimy się, prawda?
- No pewnie!- przytuliłam Lou i wyszłam z samochodu. Pomachałam mu a on się tylko łobuzersko zaśmiał. Odwróciłam się w stronę szkoły i szłam powoli i nagle zobaczyłam, żę ten idiota ściga mnie samochodem. Zaczęłam biec i się śmiać. Zatrzymał się przed samym wejściem. Co musieli sobie pomyśleć ludzie, którzy to widzieli.
- Co to do cholery miało być- Lou otworzył okno.
- Szłaś tak wolno, że bałem się, że się spóźnisz na lekcję, więc nie miałem innego wyjścia. Gdyby Harry się dowiedział, że cię zgarszam, to by mnie zabił!
- Lou! kocham cię wariacie.- pocałowałam go w policzek
- Dobra, idź już. Spóźnisz się- powiedział i się uśmiechnął
- Pa- pomachałam mu i weszłam do szkoły. Fajnie mieć takich troskliwych przyjaciół, ale bez przesady.
*** Po lekcjach***
Nareszcie koniec! Dzisiaj się strasznie nudziłam, bo Nicole jest chora a Matt grał dzisiaj mecz, więc nie było go na lekcjach. Pobiegłam szybko do szatni, przebrałam się i wyszłam. Na parkingu obok naszej szkoły zauważyłam znany mi bardzo dobrze samochód. Nie wiedziałam, czy należy do tej osoby, którą miałam na myśli. W samochodzie mrugnęły światła i w tedy byłam pewna, że to samochód Hazzy. Podeszłąm do niego bardzo szybko a on wyszedł z niego i szedł w moim kierunku. Podbiegłam do niego u rzuciłam się w jego objęcia.
- Harry, co ty tutaj robisz?- zapytałam
- Tyle cię nie widziałem Sami! Nie mogłem się doczekać, kiedy cię zobaczę.- Popatrzył w moją stronę
- Kochany jesteś- przytuliłam go mocniej.
Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się w stronę mojego domu.
*** Chwilę później***
Czerwone światło.
- No to postoimy sobie chwilę- powiedziałam
- Kocham cię!- Złapał moją głowę i zaczęliśmy się całować. Harry całował mnie tak, jakby to był nasz ostatni pocałunek. Bardzo mi się to podobało, jemu zapewne też, bo czułam jak się uśmiecha. Światła się już chyba zmieniły, bo słychać było trąbiące samochody. My nie przestawaliśmy. Usłyszałam jak od strony Harrego puka nam ktoś w okno.
- Zakochańcy! Moglibyście się całować w jakimś innym miejscu? Wiem, że się kochacie, widać to, ale zatrzymujecie ruch.
- Przepraszam, zagalopowałem się troszeczkę. Już jadę. Do widzenia.
- Do widzenia- Hazza zamknął szybę a ja zaczęła się śmiać.
***Pod moim domem***
- Co robisz dzisiaj wieczorem? masz jakieś plany?- zapytał się Hazza
- W sumie to się z nikim nie umawiałam
- No to już jesteśmy umówieni. Zapraszam cię do nas. Pooglądamy filmy z chłopakami, pogramy w coś. Będzie fajnie
- Nie wątpie...
- To do później skarbie
- Pa - cmoknęłam go delikatnie i wyszłam z samochodu.
Weszłam do domu, rzuciłam torbę gdzieś w kąt i poszłam od razu na obiad. Zjadłam dobre pierogi. Poszłam na górę odrobić lekcję, bo chciałabym wyjść dzisiaj do chłopców. Postanowiłam, ze zadzwonię do Sylwii.
- Hej Sylwia, co dzisiaj robisz?
- Jedziemy do Oxfordu
- O kurde, myślałam, ze pójdziesz ze mną do chłopaków
- Chciałabym, ale niestety.
- To innym razem
- Na pewno-rozłączyłam się
Dostałam sms'a:
" Będę u ciebie o 17. Bądź gotowa.Kocham! Harry xx"
Jest już po 16, więc idę pod prysznic się ogarnąć.
***Godzine później***
Byłam już gotowa na przyjście Harrego. Czekałam ubrana w TO. Pakowałam swoje rzeczy do torby gdy usłyszałam...
____________________________________________________________________
Tadam!
Przepraszam, że krótki, obiecywałam, że będzie mega długi mojej Moni. (która ma dzisiaj urodzinki)
Monia! Wszystkiego Najlepszego ! Spełnienia marzeń. Żebyś spotkała w końcu Horanka, żebyś miała z nim duużo dzieci( ale bez przesady xd)i żebym była matką chrzestną Twojego pierwszego dziecka ; )) KOCHAM CIĘ! I zapraszam wszystkich an jej bloga, bo ona ma największy talent jaki odkryłam ;) http://horanhoran.blogspot.com/ . Przepraszam was jeszcze raz. Pewnie spodziewaliście się czegoś lepszego, ale kompletny brak weny. Ten rozdział i następny będzie dedykowany dla Moni, w ramach jej urodzin i w ramach przeprosin ; **
I zapraszam na bloga Milli, tak tej mojej Milli ; )) Dopiero zaczyna ; ]] + jest zajebisty < 33 http://uniquedirectioner69.blogspot.com/
/ Melaa
I co, może nie jest boski?! :D Mimo, że krótki, to i tak ubóstwiam! <3 Jesteś cudowna, będę to powtarzać do znudzenia. xx I dzięki za dedyki. :* I wgl za życzenia. I.. Kocham Cię. <3<3<3333
OdpowiedzUsuń