***Kilka dni później***
Obudziłam się o 10.12. Od razu udałam się do łazienki aby się odświeżyć. Weszłam pod prysznic, dokładnie umyłam włosy i nałożyłam nowo kupioną odżywkę. Ubrałam się w TO. Po 15 minutach, gdy się w miarę ogarnęłam zeszłam na dół na śniadanie. Dzisiaj jest w końcu sobota, tyle na nią czekałam. Z Harrym nie widziałam się od czasu naszej randki w restauracji. Wyjechał razem z zespołem na kilka dni do Sztokholmu, w ramach nagrywania nowych piosenek. Dużo ze sobą rozmawiamy, ale tylko w tedy, kiedy chłopcy mają przerwy, lub wieczorami na skype. Hazza też pisze do mnie sms'y i informuje mnie co aktualnie robi. To jest takie kochane.
Podeszłam do stołu w bardzo dobrym humorze. Usiadłam na moim stałym miejscu obok swojej siostry i Zaczęłam jeść kanapki.
- Sami, co ty taka ostatnio cała w skowronkach jesteś?- Zapytał tato
- Oj tato, po prostu mam dobry humor- Nie chciałam mu jeszcze mówić o mnie i o Harrym.
- Przede mną nic skarbie nie ukryjesz, więc jak, powiesz mi?
- Później- powiedziałam upijając łyk herbaty.
Temat zszedł na szkołę.
- Sam, okej, usprawiedliwię ci te nieobecności, ale to był ostatni taki twój wybryk. Jeśli się to jeszcze powtórzy to...
- Nie tato, nie powtórzy się. Obiecuję. A jak nie będę chciała iść do szkoły, lub będę się źle czuła, to dowiesz się o tym. Wiem, że źle robiłam nie chodząc do szkoły,ale po prostu sam wiesz jak było.
- To ja też nie chcę chodzić do szkoły- powiedziała Julka
- Julia przestań!- krzyknęłam na nią
- Ty nie chodziłaś to ja też tak chcę.
- Okej, nie chodź sobie, ale zapomnij, że kiedykolwiek w naszym domu spotkasz któregoś chłopaka z One Direction. Więcej tu nie przyjdą, no chyba, że zmienisz zdanie.- popatrzyłam na nią.
- To ja już zawsze chcę chodzić do szkoły.- powiedziała biorąc jeszcze jedną kanapkę z talerza.- A kiedy do nas przyjdą? Nie było ich tak dawno.
- Na razie są za granicą. Nie wiem kiedy wracają. Harry mi jeszcze nic nie pisał.
- Harry powiadasz?- powiedział Zbyszek
- Weź przestań!- powiedziałam i wstałam z krzesła i zaczęłam po sobie sprzątać.
- Haaa! Ktoś tu się zawstydził!- zaczął mówić tak jakby śpiewając
Popatrzyłam na niego i wystawiłam mu język.
Sobota oznacza to, że Sylwia nie ma kursów, tylko ma cały weekend wolny! Mam świetny pomysł...
Wzięłam telefon i wykręciłam numer do Syli.
- Cześć Sam
- No siemka, co porabiasz?
- Właśnie zjadłam śniadanie i idę do pokoju, a ty?
- Wiesz,że to samo?
Zaczęłyśmy się śmiać
- Mogę do ciebie wpaść?- zapytałam
- Okej.
- To ja wychodzę, bo mam świetny plan
- Jaki?- dopytywała
- Osz ty ! już byś chciała wiedzieć
- No powiedz!
- Nie! powiem dopiero jak się spotkamy
- No dobra, to ty wychodź, a ja się muszę ogarnąć.
Poszłam do pokoju, wzięłam telefon i przeglądnęłam się w lustrze. Wyglądałam całkiem nieźle. Zeszłam na dół, ubrałam buty i krzyknęłam
- Wychodzę do Sylwii
Poszłam na przystanek, żeby zobaczyć, czy jedzie jakiś autobus pod jej hotel, lecz niestety był, ale za pół godziny. Nie chciało mi się ani czekać, ani iść na nogach więc została mi tylko taksówka. Zadzwoniłam po nią i była po 7 minutach. Wsiadłam i pojechałam. Gdy dojechałam udałam się prosto pod jej pokój. Zapukałam i otworzyła mi jej współlokatorka.
- Cześć, jest Sylwia?- zapytałam.
- Pewnie, wchodź- zaprosiła mnie do środka i zaprowadziła do pokoju Sylwii.
- Sylwia! Słuchaj!
- No co tam?- wstała i stanęła obok mnie.
- Pomyślałam, że jak masz wolny weekend, to może dyrektorka pozwoliłaby tobie nocować dzisiaj u mnie.
- Świetny pomysł, ale nie wiem, czy się zgodzi.
- Zgodzi się, musi. Zadzwonię po tatę i on z nią porozmawia. O to się nie martw.
- Jejku, kochana jesteś- przytuliła mnie- Ty mi lepiej opowiadaj o tobie i o Harrym.
- No już, poczekaj tylko zadzwonię po tatę.
Zadzwoniłam i powiedziałam mu co i jak. Za 15 minut ma być tutaj z Julką. Nie wiem po co ona, no ale to jest teraz nieistotne.
- No! Opowiadaj!- pociągnęła mnie do siebie i usiadłam obok niej na jej łóżku.
Opowiedziałam jej całą historię. Słuchała i cały czas się zachwycała.
- Widzisz! mówiłam ci, że Harry jest odpowiedni.
- Nie tylko ty to mówiłaś.- powiedziałam i dostałam sms'a.
" Hej kochanie. ;) Dzisiaj niestety nie będę miał czasu z tobą porozmawiać, bo mamy strasznie dużo pracy i kończymy późno. Jeśli uda mi się to zadzwonię na skype, a jak nie będę miał czasu to i tak zadzwonię. Nie wiesz nawet jak za tobą tęsknię. Chciałbym cię już przytulić, pocałować. Najchętniej uciekłbym teraz do ciebie. Kocham Cię skarbie. Harry xx"
Gdy go odczytałam, od razu się uśmiechnęłam. Pokazałam sms'a Sylwii
- Jaki on jest kochany- powiedziała
- Dziękuję Syla
- Za co?
- Jak za co? Tyle razy mi mówiłaś, że on będzie odpowiedni dla mnie. Za to dziękuję.
- No nie ma sprawy. ja tylko stwierdzałam to co było widać na kilometr.- powiedziała i zadzwonił mój telefon. tym razem to tata.
- No hej Sami, zejdźcie na dół, bo nie wiem gdzie mam szukać nauczycieli.
- Okej, czekaj przy recepcji.- powiedziała i się rozłączyłam.
- No, zbieraj się. Idziemy na dół porozmawiać z dyrektorką.
- Oby się zgodziła
- Spokojnie maleńka. Zostaw to w rękach mojego taty- powiedziałam, pociągnęłam ją za rękę i zeszłyśmy na dół. tato gdy nas zobaczył, podszedł do nas wraz z młodą.
- Cześć Sylwia- przywitał się
- Dzień dobry.- uśmiechnęła się
Julia oczywiście skoczyła na Sylwię i nie chciała się od nie odlepić.
Poszliśmy do pokoju, w którym były nauczycielki. Zapukałyśmy i otworzyła nam ta nowa nauczycielka.
- Sylwia, w czym pomóc?- zapytała
- Dzień dobry. Jestem Paweł Adamczyk i przyszedłem do pani dyrektor. Zastałem może?- oczywiście nie obeszłoby się, gdyby się nie przedstawił.
- Tak, zapraszam do środka- wparowaliśmy tam w czwórkę. Z salonu wyszła dyrektorka.
- Kogo ja widzę. Pan Adamczyk. Jak miło mi pana widzieć. Co pana do mnie sprowadza?- zapytała i zaprosiła nas do środka.
- Mam do pani pytanie, a raczej prośbę. Bo jest weekend, prawda? I teraz uczniowie kursów nie mają. Byłaby taka możliwość, żebym wziął wraz z moimi córkami tę oto Sylwię Kopal do mojego domu na noc? Mojej córce Samancie jak i Julii bardzo na tym zależy. Sama pani wie, że Samanta wraz z Sylwią od zawsze się przyjaźnią. byłaby taka możliwość?- zapytał, przy czym narobił mi obciachu przy reszcie nauczycieli.
- No nie wiem... w sumie to i tak mają teraz czas wolny, więc czemu nie?- popatrzyła się na nas.
- Czyli się pani zgadza?- zapytała się Sylwia.( ja postanowiłam się nie odzywać i udawać, że nie znam tego mężczyzny, który plecie tutaj jakieś farmazony)
- Tak
- Dziękuję- podeszłam do niej i ją przytuliłam. Po pewnym czasie jak się ogarnęłam co robię, to puściłam ją i odeszłam na bok. Tato musiał wypełnić jakieś oświadczenie, że on przejmuje odpowiedzialność za Sylwię. Gdy to podpisał, pożegnaliśmy się, Sylwia wzięła swoje rzeczy i poszliśmy do samochodu. Jutro przed południem mamy ją odstawić z powrotem, ponieważ mają jakąś wycieczkę poza Londyn. Poprosiłam tatę, żeby odwiózł nas do centrum miasta, bo chciałyśmy zrobić sobie zakupy.
***5 godziny później***
Weszłyśmy do domu obładowane zakupami. Poszłyśmy do mojego pokoju je odłożyć i zeszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy sobie na sofie, ale nie posiedziałyśmy zbyt długo, bo tato zawołał nas do kuchni. Usiadłyśmy i zaczęła się rozmowa.
- I jak zakupy?- zapytał robiąc kolację
- Świetnie. kupiłyśmy dużo rzeczy. Byłyśmy w wielu sklepach, ale najwięcej czasu zajęło nam chodzenie po nowo otwartym Primarku. Tam jest tyle świetnych ciuchów.- powiedziałam.
- Dobra, nie rozgaduj mi się o sklepach. Pomożecie mi przy tostach?- spytał podając nam potrzebne rzeczy.
- Teraz to już nie mamy wyjścia- powiedziałam i zaśmialiśmy się.
Gdy skończyliśmy, zawołaliśmy wszystkich domowników i usiadłyśmy do stołu, aby zjeść kolację. Gdy zjadłyśmy, udałyśmy się tym razem wszyscy do salonu, aby oglądnąć jakiś dobry polski film. Ja poszłam do pokoju, żeby przebrać się w luźniejsze ciuchy. Wybrałam TO i miałam już schodzić, ale w tym samym czasie dostałam sms'a.
"Wejdź na skype jeśli możesz. Harry xx"
Od razu rzuciłam się na laptopa i go odpaliłam. Włączyłam skype i od razu zadzwonił Harry. Odebrałam.
- Cześć Sami
- Harry! jak ja cię dawno nie widziałam. Tęsknię za tobą
- Ja za tobą też.
- Kiedy wracacie?
- Jeszcze nie wiemy.
Zrobiłam smutną minkę.
- Ejj skarbie, za niedługo wracam. Wytrzymaj.
Rozmawialiśmy o wszystkim. Harry opowiadał mi co dzisiaj robili, a ja mu opowiedziałam co robiłam dzisiaj z Sylwią. Później przyszła reszta zespołu.
Ktoś zapukał do moich drzwi.
- Sam, dlaczego jeszcze nie zeszłaś? Oglądamy bez ciebie.-powiedziała Sylwia
Uśmiechnęłam się do niej.
- Rozmawiam na skype.- powiedziałam i zawołałam ją gestem ręki do siebie. Podeszła i usiadła obok.
- Cześć chłopaki- powiedziała
- Cześć Sylwia- przywitali się.-Gdzie byłaś jak cię nie było?- zapytał Niall.
- Oglądałam film w salonie.
- Sama?- zapytał Lou.
- Nie, z rodziną Sam i właśnie przyszłam po nią, ale akurat natrafiłam na was. A u was co słuchać?
- Dużo pracy.- powiedział Zayn
- Teraz nikt nie wie, że do was dzwonimy. Ne możemy nawet w czasie przerw nigdzie dzwonić. Za chwilkę mamy wracać.-powiedział Liam
- My tu mamy weekend, wolne a wy pracujecie.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Co cię tak śmieszy?-zapytał Lou.
- Sama nie wiem-powiedziałam
- Ona się śmieje często bez powodu- powiedziała Sylwia
W tym momencie wszedł do chłopaków Paul.
- Chłopaki, za 5 minut nagrywacie.
- Okej-powiedzieli razem.
- A co wy robicie?- podszedł do laptopa Hazzy.- Wiecie, że nie możecie rozmawiać. Kończcie i wracajcie.
- My jak już słyszałyście kończymy
- Wracajcie szybko- powiedziałam
- Ja już bym mógł- powiedział Harry.
Pożegnaliśmy się i poszłyśmy z Sylwią do salonu.
- Dlaczego nie zeszłaś do nas?- zapytał tato
- Przebierałam się.-powiedziałam i usiadłam na wolnym miejscu.
- Pół godziny?- zapytał
Co za człowiek... pomyślałam
*** Godzinę później ***
Skończyliśmy oglądać i poszłyśmy z Sylwią na górę, żeby się umyć. Ja poszłam do Julki pod prysznic a Sylwia korzystała z mojego. Po 30 minutach wyszłam z pod prysznica i poszłam do pokoju. Sylwia siedziała na łóżku w piżamkach. Podeszłam do niej i usiadłam obok niej.
- A ty jak tam z Niallem?- zapytałam. Sylwia popatrzyła na mnie i najpierw nic nie mówiła.
- Nie rozumiem.- powiedziała i odwróciła się, żeby wziąć swój telefon.
- No nie udawaj, przecież widzę, że coś miedzy wami się dzieje. Widziałam ja na siebie patrzyliście dzisiaj przez skypa.
- I tak wracam do Polski za tydzień.- powiedziała i posmutniała.
- No i ? Przecież kończysz szkołę w tym roku. Może jakieś studia? Nie musisz studiować w Polsce. Możesz przecież tu, w Londynie. Mogłabyś mieszkać u mnie. Mamy wolny pokój.
- Fajnie by było. No ale przecież jeszcze 8 miesięcy do wakacji. Wolę teraz nic nie robić w tym kierunku, bo nie wytrzymałabym bez niego.
- Tylko wiedz, że nie zawsze on będzie wolny.
Rozmawiałyśmy i ogólnie siedziałyśmy do 2 w nocy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
______________________________________________________________________
W końcu coś napisałam ;)
Ten jest do kitu, bo weny brak. Postaram się coś napisać jeszcze jutro. Teraz będą rzadziej rozdziały, bo szkoła i dużo nauki...
Ale będę się starała jak najczęściej dodawać, specjalnie dla was. ; ))
Ps. Sorki za błędy jakby były, ale nie chce mi się sprawdzać xD.
Melaa xo♥
PsPs. Harry czuwa na moim blogu xD
Jeeej, słodki, serio. *_*
OdpowiedzUsuńi nie jest najgorszy!!! <3 czekam na następny z niecierpliwością!!! :* I tak się cieszę, że Harry jest z Sam xx
Jakie do kitu?! Co ty w ogóle mówisz? :P Mnie się bardzo podoba. :* Czekam na kolejne. ;)
OdpowiedzUsuńMilli :*
kocham kocham kocham i jeszcze raz kocham ! ! ! w cale nie jest najgorszy ! ! ;p z niecierpliwością czekam na kolejny .. :D
OdpowiedzUsuńZ wena czy bez weny I tak jest swietny:D
OdpowiedzUsuńNie jest do kituuu! Jest świetny !! Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń