Nie mogłam w nocy spać. Najgorsze było to, że miałam jakieś słabe tabletki przeciwbólowe, które wcale nie pomogły. Wstałam w nocy, żeby zrobić sobie jakieś ziółka, zawsze mi mama robiła. Następnie udałam się do toalety. Tak myślałam, "kisiel się wylał". Teraz to się zacznie męczarnia. Poszłam do łóżka, zwinęłam się w kulkę i poszłam spać. Jakoś zasnęłam.
***Rano***
Obudziłam się o 11.30 z ogromnym bólem brzucha, a ja nie mam żadnych tabletek. Próbowałam się dodzwonić do taty, ale zostawił telefon w domu. Chyba pojechał na zakupy z Julką. Zbyszek wyjechał na weekend do znajomych, więc odpada. Postanowiłam napisać sms'a do Hazzy. Jedynie on mi został.
" Harry, mógłbyś do mnie wpaść? Tylko proszę cię, szybko i po drodze wstąp do apteki i kup jakieś silne tabletki przeciwbólowe. Kocham Cię xx."
Nie minęło nawet pół minuty, a Harry już do mnie dzwonił
- " Sami, kochanie co się dzieje?"
- " Brzuch mnie boli, Harry proszę kup mi te tabletki, bo ja już nie wytrzymuję"
- " Ok, za chwilkę będę"
Leżałam skulona pod kołdrą. Nawet nie wiedziałam kiedy tata ma zamiar wrócić do domu. Ból był coraz silniejszy. Nigdy mnie aż tak nie bolał. Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Harry, ale ja nie mogę się ruszyć. Jak wstanę, to zacznie mnie bardziej boleć. Zadzwoniłam do niego
- " Harry, wejdź"- mówiłam łamiącym się głosem. Prawie płakałam z bólu.
Słyszałam jak trzaskają drzwi i szybkie kroki na schodach.
- Skarbie- Harry otworzył drzwi i podszedł do mnie wyciągając z kieszeni tabletki.- Co się dzieje?
- Daj mi dwie. - powiedziałam
- Nie można dwóch, one są dość silne.
- Harry, szybko- powiedziałam szeptem.
Hazza szybko wyciągnął tabletkę i podał mi ją wraz z wodą. Połknęłam szybko.
- Powiesz mi co się dzieje?
- Okres się dzieje- powiedziałam i złapałam się za bolące miejsce. Harry usiadł i nic nie mówił
- Chcesz coś do jedzenia?- zapytał
- Nie! Nic nie chcę!- krzyknęłam- przepraszam- powiedziałam po chwili. - połóż się obok, proszę.
Harry ostrożnie wsunął się pod kołdrę. Od razu mnie objął jedną ręką a drugą głaskał mnie po głowie.
- Dalej boli?- zapytał
- Nie widziałam jeszcze takiego lekarstwa, które zadziałało błyskawicznie.
Harry wsunął rękę pod moją bluzkę.
- Weź rękę, pomasuję- powiedział, a ja zabrałam powoli rękę i on zaczął mnie masować.
- Gdzie cię boli?- zapytał
- Tutaj- pokazałam, a on delikatnie rozmasowywał tamto miejsce. Jedną ręką masował, a drugą cały czas głaskał moją głowę. Co chwile dawał mi całusy w czoło. Starał się ze mną rozmawiać, ale widział, że bez skutku, bo nie mogłam z siebie nic wykrztusić, więc zaczął do mnie mówić. Opowiadał mi co robią na próbach z chłopcami, jak to dzisiaj się urwał z próby, żeby do mnie przyjechać. Opowiadał mi też dużo przygód z dzieciństwa, których dotychczas nie słyszałam, nadal mnie głaskając i masując.
Obudziłam się w objęciach Harrego.
- Sami, już nie śpisz- powiedział z wielkim bananem na twarzy, dając mi całusa w czoło.
- Długo spałam?
Harry popatrzył na zegarek
- Jakieś dwie godziny.
- O kurde- zaczęłam się śmiać
- A jak tam twój brzuch? Boli jeszcze?- zapytał
- Boli jeszcze trochę, ale w porównaniu do tego co było wcześniej, to pikuś.
- To dobrze, bo już się tak martwiłem. Wiesz nigdy nie miałem okresu i nie wiem jak to jest ale jak widziałem dzisiaj ciebie, to zbierało mi się na płacz, bo musiałaś tak cierpieć. Ja się starałem jakoś dodać otuchy. Nie wiem czy pomogłem, ale...
- Pomogłeś. Dziękuję, że byłeś przy mnie, dziękuję za masaż, za tabletki, za wszystko.- pocałowałam go w usta. Odwzajemnił i czułam jak się śmieje.
- A ty co robisz?- zapytałam
- Siedziałem na twitterze, odpisywałem fanom, takie tam.
- Harry Styles odpisywał fanom?! Mój Harry?
- A co w tym dziwnego?- zdziwił się
- No jak co? Przecież ty mało co odpisujesz fanom. Jestem w szoku.
- Bardzo śmieszne- wystawił mi język.
- Nie dobry pan Styles.
Oparłam głowę o jego ramię i razem z nim odpowiadałam fanom. Dostawał za każdym odświeżeniem ponad 1000 twittów. Harry omijał większość, ale ja starałam się, aby odpowiadał na te, które miał w planie ominąć. Napotkaliśmy się na pewnego twitta: " Harry, masz kogoś na oku? Może z kimś jesteś? Zdradź nam, kto jest tą szczęściarą" Harry popatrzył na mnie.
- Harry, wiesz, że nie chcę wokół siebie szumu. Na razie zostawmy to w tajemnicy.
- Ile masz zamiar to ciągnąć?- zapytał. Widziałam w jego oczach zdenerwowanie.
- Harry, jak będę gotowa, to się ujawnimy. Wiem, że ty byś chciał, ale ja...
- Dobrze, rozumie, nie chcesz, nie będę cię zmuszał.- popatrzył w telefon.
- Nie jesteś zły?
- Nie- dalej patrzył
Odsunęłam się od niego i patrzyłam w sufit. On robił to co wcześniej, czyli odpisywał fanom.
- Harry, czy ty nie rozumiesz, że ja nie potrafię? Ja nie jestem gotowa na szum wokół siebie. Nie wiem jak to jest. A wiesz czego się najbardziej boję? Tego, że będzie strasznie dużo hejtów kierowanych w moją stronę.- mówiłam to ze łzami w oczach.
- Ale ja na prawdę rozumie kochanie, nie przejmuj się tym tak. Jak będziesz chciała, to mi powiesz, nie naciskam.- popatrzył się na mnie i objął mnie ręką. Nie wytrzymałam i się rozpłakałam.
- Ejj, dlaczego płaczesz?
- Przepraszam
- Za co?
- Nie wiem- zaczęłam się śmiać, a Harry razem ze mną.
- Moja księżniczka- pocałował mnie w czoło.
Leżeliśmy tak i odpowiadaliśmy fanom, i nagle zadzwonił jego telefon.
- "No co tam Niall ?... O, to świetny pomysł... gdzie? Nie wiem... Poczekaj, zapytam..."
- Sami, Niall dzwoni i pyta się, czy mamy ochotę na imprezę pożegnalną dla Sylwii.
- W sumie to dobry pomysł. Spytaj się go czy się nie obrazi, jak zrobimy przyjęcie u mnie, bo jakoś nie mam ochoty nigdzie wychodzić.
Rozmawiali jeszcze chwilę i się rozłączyli.
- I co ustaliliście?- zapytałam?
- Przyjdą wszyscy o 16.00, aby wszystko przygotować.
- O to świetnie, Sylwia chyba o niczym nie wie?
- No właśnie Niall pomyślał, że gdy już wszyscy się zjadą, to ty po nią zadzwonisz, pod pretekstem, że już wyjeżdża a ty byś chciała spędzić z nią czas.
- Dobry pomysł. Może wstańmy i się ogarnijmy, bo jest już 14.50
- To ty leć pod prysznic, a ja zrobię tobie śniadanie, którego nie chciałaś jeść.
- Oj Harry. Jak już tak bardzo chcesz robić to "śniadanie" to zrób mi płatki.
- Dobrze.
***30 minut później***
Choć już dawno wzięłam prysznic, to dalej siedziałam w łazience, robiąc makijaż. Poszłam do pokoju, aby się w coś ubrać. Wybrałam TO i zeszłam na dół, aby zjeść moje spóźnione śniadanie.
- A ty czemu nie jesz?- zapytała się Hazzy
- Nie jestem głodny
- To ja w takim razie też nie jem.- odsunęłam talerz od siebie
- No dobra, zjem ale ty masz też jeść
Zjedliśmy i Harry posprzątał po nas, choć ja protestowałam, mówiąc, że potrafię p osobie sprzątać. No ale nic nie poradzę na to, że mam takiego upartego chłopaka.
- Która to godzina?- zapytałam
- 15. 45
- To może my zaczniemy teraz coś przygotowywać.
- Powyciągaj różne miski, szklanki. Niall mówił, że prowiant on załatwia.
- Dobrze.
Zadzwonił do mnie telefon. Nie wiedziałam kto to, bo numer był nieznany.
- "Halo?"
- "Córcia, dobrze, że odebrałaś. Nie wziąłem telefonu, nie miałem jak zadzwonić. Jesteśmy z Julką u znajomych z mojej pracy. Jak chcesz, to po ciebie przyjadę."
- " Nie tato, zostanę, postanowiłam zrobić małą imprezkę u nas w domu na pożegnanie Sylwii."
- "O to świetny pomysł"
- " Dobra tato, ja kończę, bo idę pomóc Harremu w przygotowywaniu.
- " Pozdrów go"
- " Okej, pa"
- " Pa Sami"
Podeszłam do Harrego i przytuliłam się do niego od tyłu.
- Masz pozdrowienia od mojego taty- szepnęłam mu na ucho
- Dziękuję i wzajemnie, a on gdzie przebywa? Nie ma nic przeciwko imprezie, czy nawet nic nie wie?
- Wie o wszystkim, pozwolił i nie miał nic przeciwko.
- To dobrze, a brzuch jak tam
- Już nie boli
Zadzwonił dzwonek
- Poczekaj, otworzę- podeszłam do drzwi i otworzyłam je, a w nich stali wszyscy moi chłopcy wraz ze swoimi dziewczynami.
- Aaaa!- Rzuciłam się na dziewczyny. - Jak ja was dawno nie widziałam
- My ciebie też- powiedziała El.
- Wejdźcie do środka- powiedziałam i gdy zamknęłam drzwi przywitałam się z każdym z chłopców.
Weszliśmy do salonu i Niall wraz z Louisem i Harrym poszli do samochodu po jedzenie.
Usiadłam z dziewczynami na sofie i zaczęłyśmy rozmawiać.
- A wy co, plotkować wam się zachciało? Pomogłybyście nam- powiedział Lou.
Wstałyśmy i pomogłyśmy chłopcom, a bardziej oni pomogli nam. Gdy już kończyliśmy, zadzwoniłam po Sylwię:
- " Hej Sylka, wpadniesz do mnie?"
- " Akurat masz szczęście, bo skończyliśmy zajęcia"
- " Możesz przyjść?"
- " Miałam się pakować, ale przyjdę, w końcu to mój ostatni dzień w Londynie"
- " Za ile będziesz?"
- " Za 10 minut? Tak, coś takiego, może troszkę dłużej"
- "To czekam"
- Każdy się patrzył na mnie jak na wariatkę, bo rozmawiałam z Sylwią po polsku, a niestety żadna oprócz mnie z nas tu zgromadzonych osób nie zna polskiego.
- I co powiedziała?
- Że będzie za jakieś 10 minut.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Ja wstałam, bo chciałam podejść po telefon, ale jakoś mój wzrok przeniósł się na okno, w którym zauważyłam, że Sylwia otwiera futrkę.
- Szybko, chować się, Sylwia już jest.
Każdy się schował, to za sofę, to do kuchni, po prostu wszędzie gdzie się dało. Zadzwonił dzwonek, a ja poszłam otworzyć drzwi.
- Syla- powiedziałam
- Niespodzianka!- wszyscy wyszli z ukrycia a Sylwia zaniemówiła i aż ze wzruszenia się popłakała
- To dla mnie?- Zapytała
- Tak, kochana- powiedziałam, a ona skoczyła na mnie
- Dziękuję!
- Nie dziękuj mi, tylko Niallowi, on wpadł na ten pomysł, ja wykorzystałam tylko wolną chatę.
Sylwia podeszłą do Niallera i przytuliła się do niego. Następnie do każdego po kolei. Popłakała się też na widok dziewczyn. Nie mogła uwierzyć, że przyjechały specjalnie na jej pożegnanie.
Usiedliśmy.
- Dziękuję wam jeszcze raz. Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś zrobi mi taką pożegnalną niespodziankę. Nigdy takiej nie miałam.
- Czego się nie robi dla przyjaciół- powiedział Harry
***3 godziny później***
Cały czas rozmawialiśmy, jedliśmy, tańczyliśmy. Po prostu dobrze się bawiliśmy. Ja siedziałam u Harrego na kolanach i się przytulaliśmy. Harry co chwilę szeptał mi coś na ucho, a ja się śmiałam. Czasami były one śmieszne, czasami zboczone, a czasem słodkie.
- Popatrzcie jakie zrobiłem słodkie zdjęcie- powiedział Liam podchodząc do nas i pokazując nam nasze zdjęcie.- Powinieneś dodać je na twittera. Niech każdy się dowie, jaką masz wspaniałą dziewczynę. Mnie zamurowało, nie wiedziałam co powiedzieć. Wiedziałam, że Harremu na tym cholernie zależy, że jakby to tylko od niego zależało, to już dawno rozgadałby całemu światu, że jestem jego dziewczyną. Ale on nie jest taki, on liczy się z moim zdaniem. Widziałam w jego oczach smutek, który chciał zamaskować sztucznym uśmiechem, który nie za bardzo mu wychodził. Myślałam nad tym wcześniej, ale teraz zdałam sobie z tego sprawę. Przecież prędzej czy później i tak się wszyscy dowiedzą.
- No ładne to zdjęcie, dodaj na twittera, jeśli chcesz.- powiedziałam
Harry z niedowierzenia aż się wyprostował
- CO?! Na prawdę? Mówisz poważnie?
- Tak. Najpoważniej.
Harry patrzył się na mnie ze zdziwieniem a zarazem ze szczęściem
- Liam, prześlij mi to zdjęcie
Liam mu przesłał, a on od razu wrzucił to zdjęcie i podpisał:
" Dużo osób chciało wiedzieć, tak więc przedstawiam wam moje całe życie. @Sam0101xx , Kocham Cię skarbie xo"
Uśmiechnęłam się i jednocześnie coś zakuło mnie w sercu. Strasznie bałam się hejtów w moją stronę.
Od razu pod zdjęciem pokazało się dużo komentarzy typu:
" Jaka słodka para. Harry, wiem, że ją kochasz, Szczęścia."
" Miłości, będę was wspierać"
" Zazdroszczę jej, ale ładna z was para"
Ale były też obraźliwe komentarze:
" Taka dziewczyna?"
"Nie masz gustu"
" Już ja jestem ładniejsza"
" Pasztet!!!"
"Nie pasuje do ciebie"
I wiele takich, ale ja nie chciałam już tego dłużej czytać. Wyszłam na taras ze łzami w oczach.
- Samy, co się dzieje?- podszedł do mnie Harry
- Ja wiedziałam, że tak będzie, czułam, że będą mnie hejtować.
- Myślisz, że reszty dziewczyn nie hetowano? Sami, przecież wiesz, że oni są zazdrośni. To nie są prawdziwi fani. Prawdziwi nas wspierają, z resztą sama widziałaś. Przejdziemy przez to razem.Na początku tak będzie, ale później się przyzwyczają.
- Obiecujesz?
-Ja to wiem. Nie są przyzwyczajeni, że ja mam kogoś. Chodźmy już do wszystkich.
Poszliśmy i usiedliśmy na swoim miejscu.
***2 godziny później***
Wszyscy już poszli, bo albo praca, albo w przypadku Sylwii pakowanie. Umówiłam się z nią na jutro, bo pojadę ją odwieźć na lotnisko. Chłopcy na szczęście posprzątali, mi tylko zostało wziąć prysznic i iść spać. Tak więc zrobiłam.
__________________________________________________________
DONE!!
Chyba jeden z lepszych. Tak mi się wydaje. Podoba się?
Czytasz=komentujesz♥
Melaa ; DD
czytam <3 Nie spałam całą noc . I przeczytałam wszystko ^^
OdpowiedzUsuńhuhuhuhuhuhuhu, ja zajebiście. Harry jest koooochany. <3 Czekam na kolejny! *_*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą Melaa - jeden z najlepszych. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, to czytać, zawsze mi się humor poprawia, dziękuję. :*
Dopiero teraz przeczytałam, bo byłam w Polsce i nie miałam za bardzo czasu, ale wreszcie teraz go znalazłam. ;)
Pozdrawiam. :*
Achh.. Kocham to <3 weź pisz dalej bo już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ...:)
OdpowiedzUsuńKochana to jest świetne dawaj kolejną część <3333 Kocham cie za to co robisz xx <3 :*
OdpowiedzUsuńSzyybkoo ..następna część, już się doczekać nie mogę <33
OdpowiedzUsuńDziewczyno, czytam Twojego bloga już pół dnia ...no szyyybko dawaj następną część ! :***
OdpowiedzUsuńNawet fajny ten twój blog, szkoda że już doszłam do ostatniego rozdziału...:( No ale mam nadzieję że bd nastepny...: D
OdpowiedzUsuńNASTĘPNY
OdpowiedzUsuńhorankowa :*
Z niecierpliwością czekam na nexta
OdpowiedzUsuń