Dostałam sms'a, że tata wraca z Julką dzisiaj wieczorem, jutro zaczyna się szkoła i czas najwyższy wrócić i się jakoś przygotować. Już przyzwyczaiłam się do mieszkania z Harrym. Gdy pokazałam mu sms'a od taty, smutno mu się zrobiło, ale mój dom jest tam, gdzie jest...
Wyciągnęłam walizki i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy, żeby nie pakować się później na szybko. Harry poszedł na dół przynieść coś do picia, a ja za ten czas przyniosłam wszystko z łazienki.
- Proszę, kochanie- Hazz podał mi wodę i usiadł obok.
- Dziękuję- upiłam łyk i wróciłam do poprzedniej czynności.
- Nie chcę, żebyś wracała.
- Ale przecież mieszkamy w tym samym mieście, będziemy się widywać. Zresztą wy i tak za niedługo zaczynacie trasę, więc mieszkałabym sama, a tak, to będę mieszkała z rodziną.
- No wiem, ale... ja sam nie zasnę!- powiedział Harry.
- Hahaha... No proszę Cie, Harry! Całe życie spałeś sam, teraz nagle nie możesz zasnąć beze mnie?
- Całe życie straciłem na spaniu samemu...- po tych słowach przytuliłam go.
- Okej Harry, teraz muszę się kończyć pakować.
- Dobrze. Ja zejdę na dół, bo Zayn coś chciał wcześniej. Jak skończysz, to zejdź.
- Okej- pocałował mnie i wyszedł, a ja mogłam w końcu się spakować.
Zeszłam na dół i usiadłam na sofie. Harry grał z Zaynem w fife, Lou nie było w domu, Liam coś gotował a Niall śpiewał coś w kuchni pod nosem. Za chwilkę zjawił się obok mnie z żelkami.
- Zjesz?
- A daj jak się oferujesz.- wzięłam kilka z paczki i zajadałam się razem z blondynem.
- Szkoda, że już wracasz. Przyzwyczaiłem się do mieszkania z Tobą. Potrzebujemy tutaj jakiejś kobiety.
- No to czas najwyższy, żebyś sobie kogoś znalazł
- Eee tam, przyjdzie na to czas.
- Eeej! Nie obżerać mi się za bardzo, bo ja tu obiad gotuję, a wy jecie słodycze!- Krzyknął Liam
- I tak już się skończyły- powiedział Niall. Wstał i poszedł wyrzucić papierek. Ja wyciągnęłam swój telefon, bo dostałam sms'a.
" Za trzy godziny będziemy w domu. Nie mogę się doczekać spotkania z moją małą Sami."- Na widok tej wiadomości uśmiechnęłam się po czym szybko odpisałam:
"Ja też już chcę was zobaczyć xx."- Wysłałam i wsadziłam telefon do kieszeni spodni. W tym samym czasie Louis przyszedł do domu.
- Siemandero !- krzyknął i rzucił się na sofę przy czym zgniótł mnie.
- Hej Lou, auuułć!
- Ooo! Tak jest wygodnie. Nie ruszaj się!
- Nie dość, że prawie mnie połamałeś, to jeszcze mi rozkazujesz- zaśmiałam się- Gdzie to byłeś?
- Ze Stanem na zakupach.
- I co, kupiłeś coś?
- W sumie zjedliśmy tylko w Burger King.
- No to niezłe te zakupy- zaczęliśmy się śmiać. W sumie po Lou można się tego spodziewać.
- OBIAD!- Usłyszeliśmy krzyk Liama.
- Teraz?! Teraz co się wygodnie ułożyłem?!- Zapytał Lou
- Nie gadaj, tylko rusz dupe i choć jeść, bo ładnie pachnie.
Wstaliśmy i udaliśmy się do jadalni. Usiadłam obok Hazzy, a obok mnie usiadł Louis. Liam przygotował pyszną lasagne.
- Liam! Minąłeś się z przeznaczeniem. Powinieneś iść na kucharza!- powiedziałam zajadając się obiadem.
- Smakuje Ci?- zapytał
- No pewnie! Co za pytanie!- odpowiedziałam jedząc dalej.
- O której przylatują- zapytał się Zayn.
- Za jakieś trzy godziny powinni być na lotnisku.
- Wszystko co dobre szybko się kończy- powiedział Niall
- A gdzie tam od razu kończy, przecież tu jest jej drugi dom- powiedział Liam
- Dziękuję- odpowiedziałam i kontynuowałam jedzenie.
Za pół godziny samolot z Polski ma wylądować, a ja nawet nie jestem ubrana. Pobiegłam do sypialni Harryego i ubrałam TO i zeszłam na dół.
- Gotowa? Zapytał Styles.
- Ja tak, a Ty?
- Prawie. Jeszcze tylko twoja walizka i jestem gotowy.- poszedł do pokoju a ja za ten czas ubierała buty.
- Kobieto! Co ty masz w tej walizce? Cegły?!
- Bardzo śmieszne!- powiedziałam i zapięłam kurtkę.
- No to do zobaczenia chłopaki- powiedziałam i pożegnałam się z każdym.
- Niall, spokojnie. Przecież nie lecę do Polski, tylko na drug koniec Londynu- próbowałam odciągnąć blondyna od siebie.
- No wiem, ale ja już tak mam.- zaczęłam się śmiać.
- Pa Sam- powiedzieli i zamknęli drzwi za nami.
Harry wsadził walizkę do bagażnika udając przy tym, że nie może jej podnieść.
Usiadłam na miejscu pasażera. Harry też wsiadł i ruszyliśmy na lotnisko po moją rodzinę.
- Haaary!- Usłyszałam głos Julki, która biegła w stronę mojego chłopaka.
- Cześć mała- Harry podniósł ją i przytulił.
- Heej Tato!- podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.
- Sami, jak ja za Tobą tęskniłem...- popatrzył na mnie i przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Ej, młoda! Nie przywitasz się ze mną?!- Zapytałam
- Hej Sam- wyciągnęła do mnie ręce, dalej wisząc na Harrym, który podawał rękę mojemu tacie. Zabraliśmy bagaże u udaliśmy się do samochodu Stylesa. Julka na rękach Hazzy a ja w objęciach mojego taty.
- I jak się leciało? Opowiadajcie!
- Fajnie! Grałam cały czas na nowym tablecie od babci.- chwaliła się Julka.
- O proszę! Tableta wysępiłaś?!- zapytałam
- Nie wysępiłam! Dostałam na święta!- powiedziała oburzona Julka.
- Spokojnie, dla Ciebie też jest prezent od babci- powiedział tata.
Dojechaliśmy na miejsce. Wyciągnęliśmy nasze bagaże z samochodu Hazzy. Tata z Julką polecieli od razu do domu a ja zatrzymałam się z Harrym pod drzwiami.
- Wejdziesz do środka?- zapytałam
- Nie, jadę do domu. Nie będę zabierał ojcu jego kochanej córeczki. Pewnie chce się tobą nacieszyć. Ja jakbym Cię tyle nie widział, to bym nie wypuszczał Cię z objęć. Przyjadę później, albo jutro się spotkamy.- powiedział przyciągając mnie do siebie.
- No dobra...- powiedziałam oplatając ręce za jego szyją.
- To do ...?
- Do jutra- pocałowałam go.
- Do jutra- Harry wszedł do auta i pomachał mi, po czym odjechał.
Nareszcie w domu...- pomyślałam.
_______________________________________________
Sama nie wierzę w to, że napisałam rozdział!
Krótki, bo krótki, ale liczą się chęci!
Pewnie mnie zabijecie...
Przepraszam jeszcze raz za braki, ale na prawdę nie ma ostatnio czasu.
Następny pojawi się myślę, że niebawem i będzie na pewno dłuższy :)
Kocham was wszystkich mocno!
Melaa xx.